Resztę wojny spędziłam w szpitalu... Kilka razy byłam postrzelona, ale mimo wszystko żyłam, chociaż żałuję, że wtedy nie umarłam jak godny żołnierz. Z dumą i honorem... My rasa panów trafiliśmy do niewoli Radzieckiej. Wykorzystywali nas do przymusowej pracy, głodzili nas, a kilka razy w tygodniu była dawana żołnierzą Armii Czerwonej na pocieszenie. Czułam się poniżona, brudna i bez godności. Teraz jak pisałam na początku leżę w zimnym lochu. Umieram... Czuję to,ale gdy śmierć przyjdzie po mnie powitam ją jak równa z równą. Do końca swoich ostatnich chwil będę miała obrazy wojny... Po takich wydarzeniach nigdy człowiek nie zostaje taki sam. Czy mam wyrzuty sumienia? Nie! Mam żal do tych którzy są ponad nami zwykłymi żołnierzami. To były ich decyzję, ich rozkazy... Ja obiecywałam dotrzymać największych wartości :Bóg, honor, ojczyzna... Jestem człowiekiem, ale jestem również żołnierzem a to ze sobą nie idzie w parze. Będąc żołnierzem wykonujesz rozkazy, czasem tak nieludzkie, że mianem człowieka nie można Cię nazwać. Żałuję, że nie potoczyłam swego życia inaczej a teraz jest za późno... W ostatnich słowach chciałam przeprosić i przekazać temu kto to czyta, żeby szanował życie, siebie i aby nigdy nie robił nic wbrew sobie... Wojna nie musi być między państwami czy domowa. Najgorsza wojna jest wewnątrz człowieka...
![](https://img.wattpad.com/cover/95425895-288-k602168.jpg)