Rozdział 4.

164 12 2
                                    

- No dobrze... - odpowiedziała Annie, niekryjąc zdziwienia.
Pobiegłam do pokoju, wzięłam telefon i zeszłam na dół. Wtedy wzięła torebkę i wsiadłyśmy do samochodu. Włączyłam radio i usłyszałam piosenkę, gdzie występuje moje imię.
- To chyba o Tobie, Sofio. - tylko na nią spojrzałam i zaczęłyśmy się śmiać.
Po chwili byłyśmy już pod sklepem z ubraniami. Weszłyśmy do niego i każda z nas poszła w inną stronę. Gdy przeglądałam złożone w kostkę koszule, urzałam cudownie głębokie piwne oczy wpatrujące się we mnie.
Szczerze mówiąc myślałam, że się w nich utopię, bo pływać nie umiem.
Po chwili wyglądałam jak dojrzały burak, na co usłyszałam tylko cichutki śmiech z drugiej strony regału.
Szybko ruszyłam w stronę spodenek, wybrałam z 5 par. Później poszłam wybrać jakieś nowe bluzki. Znalazłam prześliczną tunikę w kolorze śnieżnej bieli. Pierwsza, którą wzięłam była za o wiele zaduża. Chciałam ją wymienić na mniejszą ale nie dosięgam do wieszaków. Rozglądam się w poszukiwaniu Annie, lecz jej nie dostrzegam.
- Pomóc Ci? - ktoś odezwał się za mną, obraciłam się i aż podskoczyłam. Stał przede mną ten kolo.
- T-tak... - powiedziałam wciąż przestraszona. - P-podasz mi rozmiar S?
- Proszę... - podał mi cienką tkaninę. - Przepraszam, nie chciałem Cię przestraszyć.
Uśmiechnął się szczerze, ja to odwzajemniłam i wznowiłam zakupy. Gdy wybrałam już kosmetyki i resztę ubrań, poszłam zapłacić i wyszłam.
W samochodzie czekała Annie.
- Masz już wszystko?
- Tak. Możemy ruszać do domu.
- Co to za chłopak?
- Jaki? - zapytałam udając, że nie wiem o kogo jej chodzi.
- No ten brunet... Jak ma na imię?
- Nie znam typa. Podał mi tylko bluzkę.
- Ohh Sofio...
- No co?
- Nic, nic.
Po powrocie do domu poszłam powyrzucać stare rzeczy i rozpakować nowe. Włączyłam muzykę i popatrzyłam chwilę przez okno. Wrzosy tak pięknie wyglądają w Słońcu, które leniwie zachodzi.
Około godziny 20, Annie zawołała mnie na kolację. Zrobiła mini-hamburgery. Były pyszne.
Potem pooglądałyśmy "Top Model",a jeszcze później poszłam się wykąpać.
Gdy ubrana w piżamę poszłam się położyć, z ciekawości zajrzałam na FB. Na mojej tablicy wyświetlił się post Amber:
"Pragnę Ci przekazać, że wszyscy bardzo się cieszymy, że wyjechałaś. Żegnaj suko! "
Nie mogłam się powstrzymać i napisałam komentarz:
"Ja również podzielam wasz entuzjazm. 😉😉"
Jak być suką, to do końca.

^

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Eloo.
Dzisiaj trochę krótszy rozdział, ale jestem jeszcze trochę chora. Poza tym nie wiedzę sensu dalszego pisania, gdyż nikt tego nie czyta😢😢😢.

Hola SofiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz