No i nadlatuje następny rozdzaialik! Happy!!!
Ja chyba jestem zawieszona 😂😂 No nic miłego czytania! 😀
*******************************************
-Dlaczego wydaje mi się, że minęła wieczność od poprzedniego razu?- Zapytał Charlie, bawiąc się włosami chłopaka którego głowa spoczywała na jego klatce piersiowej. Leżeli sobie w smoczej pieczarze na sianku i nie musieli się martwić, że ktoś tu wejdzie ponieważ wszyscy obawiali się Rogogona. Był jakby ich strażnikiem.-Bo minęło...- Harry spojrzał na niego.- Ponad pięćdziesiąt lat.
-To strasznie dużo!- Jęknął, nachylając się do pocałunku.- Powinniśmy to nadrobić...
-Chciałbym.- Zgodził się Potter.- Ale mamy jeszcze sporo rzeczy do zrobienia.
-Na pewno mogą poczekać.- Mruknął.
-Niestety, Nicholas i Travis już na nas czekają w posiadłości.- Odsunął się niechętnie i wstał. Machnął ręką a oboje byli czyści i ubrani. Pomógł kochankowi wstać. Ten wpił się na chwilę w jego usta.
-Obiecujesz, że później wszystko nadgonimy?
-Kiedy uporządkujemy już wszystkie sprawy?- Upewnił się.- Oczywiście.- Oblizał wargi.- Myślisz, że wypuszczą cię z pracy? Tutejszy kierownik bardzo cię chwalił.
-Tak.- Zaśmiał się.- Odkąd zacząłem prace ani razu nie brałem urlopu, więc powinien mnie wypuścić.
******************************************
W wielkim kole narysowanym przez Flamela leżały zwłoki, teraz już ubrane. Niestety, spoczywały na twardej, zimnej podłodze ponieważ jakikolwiek materac mógłby zakłócić przebieg rytuału.
-Łał, dawno tu nie byłem.- Stwierdził Charlie, wchodząc za Harrym do pomieszczenia.
-Nicholasie, wszystko gotowe?
-A pomyślałby kto, że się najpierw przywita.- Nadąsał się alchemik.- Tak, możesz działać.
-Dziękuje.- Uśmiechnął się lekko.- Prosiłbym was, żebyście się odsunęli.- Pozostali posłusznie cofnęli się kilka kroków. Harry stanął na czerwono-białej linii. W dłoni nastolatka pojawił się sztylet. Uniósł swoją rękę w górę i delikatnie rozciął nadgarstek. Gdy szkarłatna kropla krwi spadła na linię, te zaczęły błyszczeć niebieskim światłem. Potter wziął głęboki wdech i zaczął recytować zaklęcie.
-Cus vanitatis orta vocatus sum potestate nos immortalitatis suae sortis impleri denuo stare nunc revocat. Custodes liber! Sic manifestam mihi, maximi de tribus!- Z czasem gdy wypowiadał kolejne słowa światło stawało się coraz ciemniejsze. Gdy było czarne, nagle wybuchło przerażająco jasną bielą i złotem. Ciepło zdawało się oplatać martwe postaci chcąc na nowo tchnąć w nie życie.
-Coś niesamowitego jest we wskrzeszaniu zmarłych, nie?- Szepnął Charlie do Travisa a ten przytaknął. Obserwowali jak z góry powoli opadają idealne, śnieżnobiałe kulki otoczone lekką, błękitną poświatą.
Dusze.
Zostały zwrócone.
*******************************************
Pierwszy obudził się mężczyzna o włosach białych jak mleko i bladej cerze. Otworzył swoje stalowo niebieskie oczy. Zamrugał, kilka razy chcąc przywrócić sobie ostrość widzenia. Usiadł podpierając się na rękach i rozejrzał się dookoła. Znał to miejsce, ale nie mógł zrozumieć, dlaczego się tutaj znajduje. Nagle, napotkał spojrzenie intensywnie zielonych oczu.

CZYTASZ
Merlin
FanfictionPodczas Turnieju Trójmagicznego wydarzyło się coś dziwnego, co nie powinno mieć możliwości się wydaćyć. Ale się stało. Harry nikomu o tym nie powiedział. W dniu swoich piętnastych urodzin, chłopak odzyskuje pewnie wspomnienia, dotychczas będące uśpi...