4. Masz rację, Granger

110 9 1
                                    

Rozdział dedykowany dla: AleksandraSmirnow *

*Hermiona

Jeszcze przez chwilę stałam, myśląc nad słowami Zabiniego. Ha ha ha. Bardzo śmieszne. Pewnie teraz siedzi z Malfoy'em oraz Parkinson i razem śmieją się ze mnie. Masakra. Na pewno nie uwierzę, że wielkiemu Draconowi.

-Hej Herm. Wszystko dobrze? O co chodziło Zabiniemu? - Zagadał mnie Ron.
-Tak wszystko jest w porządku. Gdzie Harry? - Szybko zmieniłam temat.
-Tu jestem. - Powiedział ktoś za mną.
-Boże! Głupi jesteś!? Przestraszyłeś mnie! - Krzyknęłam i zaczęłam się śmiać.
- Dobra chodźmy już do pokoju. Jest późno. - Odparł Ron, gdy się uspokoiłam.
- Okej więc idziemy.

* Time skip

Siedziałam w wannie zastanawiając się nad tym wszystkim. Co jeśli Blase miał rację i Draco na mnie zależy? Nie. To nie może być prawda. Bo jakby to wyglądało? Zwykła szlama i arystokrata? To nie wyszłoby, nawet jeśli jego uczucia byłyby prawdziwe. Jego uczucia... A co ja czuję do niego?...

-Cholera jasna! Hermiona! Wyłaź z tego kibla! Siedzisz tam już godzinę! - No i mój spokój został zakłócony.
-Dobra! Już wychodzę!
-Nareszcie! Myślałam, że dłużej się nie da! - Powiedziała Lavender, gdy wyszłam z łazienki.
-Ty siedzisz tam cztery razy dłużej robiąc sam makijaż. - Odpyskowałam jej.
- Dziewczyny. Nie kłóćcie się. - Tą interesującą wymianę zdań przerwała nam Parvati.
-My się nie kłócimy!
-Daj spokój Lavender. Nawet ślizgoni wiedzą, że się nie lubimy.

* Draco

Blase wszedł do pokoju wspólnego. Od razu zacząłem zadawać mu pytania.

-I co? Jak Ci poszło?
- Zależy jak na to patrzeć i jaki cel miałem osiągnąć... - Powiedział Zabini uśmiechając się tak, jakby za coś mnie przepraszał.
-Diable! Mów normalnie, o co chodzi?
-Nie do końca mi się udało... Ale jak tak dalej pójdzie, to do końca roku może się z nią umówisz... Może... - Odpowiedział i podrapał się po karku.
- Ja pieprzę! Blase! Może?! Ja się muszę z nią umówić!
-Dobra, Smoku. Nie krzycz tak, bo wszystkich obudzisz. - Zmieniał temat. Fuck. Jest naprawdę źle.
- Blase. Obiecaj mi, że zrobisz wszystko, żeby Hermiona była moja. - Chyba nigdy nie byłem tak poważny.
- Wow. Stary. Naprawdę Ci na niej zależy.
-Obiecaj. - Warknąłem.
- Obiecuję. Naprawdę postaram się.

* Hermiona (Next day)

Wstałam bardzo zmęczona. W nocy prawie wcale nie spałam. Cały czas myślałam, o tym, co powiedział mi Blase. Czy to była prawda? Tego nikt nie wie. Nim się obejrzałam szłam już na śniadanie. Ktoś biegł za mną i krzyczał.

-Mionko-Biedronko! Zaczekaj na mnie! Mionko! Biedroneczko moja! - Zaraz... Czy to jest...
- Zabini?
- Mów mi Blase, Biedroneczko!

Nim zdążyłam cokolwiek zrobić, chłopak wziął mnie na ręce i pobiegł w stronę Wielkiej Sali.

- Zabini! Puść mnie! Cholera! Puszczaj! - Miotałam się i krzyczałam. Chłopak jedynie zaczął się śmiać.
- Mówiłem Ci, jak masz mnie nazywać. - Powiedział i znowu śmiał się.
-Blase, czy byłbyś tak miły i postawił mnie na ziemi? - Zapytałam i sama się zaśmiałam.
-Nie. Dopiero, gdy dojdziemy do celu.
- Blase! Ty Diable!
- Nie bez powodu mnie tak nazywają.
- Masz szczęście, że już jesteśmy pod Wielką Salą. A teraz puść mnie!!
- Przecież jeszcze nie jesteśmy na miejscu. Jeśli wejdziemy osobno to o kim będą gadać przez cały dzień?

Kompletnie o tym nie pomyślałam. Co powiedzą Harry i Ron, gdy się dowiedzą? Niestety było już za późno. Z hukiem weszliśmy na salę i zakłóciliśmy spokój innych uczniów i nauczycieli. SUPER!!! Teraz wszyscy będą o nas gadać. W zasadzie... Już to robili. Czułam na sobie wzrok moich przyjaciół i jeszcze jednej osoby. Draco.

- No Mionko-Biedronko! Jesteśmy na miejscu! - Ryknął chłopak jeszcze bardziej zadziwiając wszystkich obecnych.
- Dzięki za podwózkę, Diable. Możesz mnie już puścić. - Odpowiedziałam już znacznie ciszej niż on.
- A moja zapłata? Nie po to cie tu dźwigałem, żebyś mi się nie odwdzięczyła. - Mówiąc to, wystawił policzek tak, bym mogła go w niego pocałować.
- Nikt cię o to nie prosił! No, ale dobra. Masz mieć. - Powiedziałam i szybko cmoknęłam go w polik.
- Miło się z tobą robi interesy. Do zobaczenia potem. - Blase uśmiechnął się i poszedł w stronę swojego stołu.

Zjadłam śniadanie, tak szybko, jak tylko mogłam. Czułam na sobie spojrzenia innych uczniów. Nie odpowiadałam na pytania. Gdy zjadłam od razu wyszłam z sali. Ktoś wstał i poszedł za mną. Postać odwróciła mnie do siebie i przycisnęła do ściany. To Draco.

-Miona proszę posłuchaj mnie.
- Nie mów tak do mnie! I nie mam ochoty cię słuchać!
- Hermiono. Słuchaj! Ja i Pansy to...
-Nie! - Ucięłam. - To ty mnie posłuchaj. Wiem, że zrobiłeś to, by mnie upokorzyć! Nie będę słuchać twoich kłamstw! Mam dość tego, że myślisz, że ci uwierzę!
Przecież ja jestem tylko zwykłą szlamą! A ty arystokratą!

*Draco

-Przecież ja jestem tylko zwykłą szlamą! A ty arystokratą! - Boli. Tak cholernie boli. Ona ma rację. Ja potrafię tylko ranić. Nie zasługuję na nią. Przybrałem swój obojętny wyraz twarzy.
-Masz rację, Granger. To był po prostu zakład. Udało mi się cię upokorzyć. - Kłamstwo. Ale to dla jej dobra.
-Jesteś z siebie dumny? Brawo. Gratuluję. - Powiedziała ze łzami w oczach. - Ty i ta twoja Pansy jesteście siebie warci. - Dodała, odepchnęła mnie i pobiegła przed siebie.

To wszystko dla jej dobra. A co ze mną?... Ehhhh... Walić to wszystko. Idę na lekcje. Czy dzisiaj jest... No to są chyba jakieś jaja! Wszystkie lekcje z Gryffindorem?! Kto układał ten plan?!

__________________________________________________________________________________
*

Sofi
Chochla

-Cześć.
-Dzień dobry. Jak pewnie zauważyliście, rozdział jest dedykowany dla Aleksandry.
-Którą pozdrawiamy z tego miejsca. Ale do rzeczy. Ola pisze fajną książkę.
-Znajdziecie ją na profilu Olesi i możecie ją dodać do swojej biblioteki.
-Co do następnego rozdziału, to pojawi się on za 7 🌟.
-Napewno wam się uda. A więc gra rozpoczęta.
-To była groźba? Ach... Nieważne. Pa pa!
-Pa!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 10, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Od nienawiści do miłości ~ Dramione Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz