Rozdział 9

377 27 6
                                    

Rodział dedykuję RemyChase1 która jest ze mną od początku❤❤❤

***
( Luke P.O.V. )

Jeśli mam być szczery to nie mam pojęcia dlaczego, właśnie teraz siedzę i jadę do tego pieprzonego szpitala. No bo po chuja, to nie jest nawet moja znajoma. Ehh...Hemmings jesteś takim ciotom.
Wjechałem na parking przed szpitalem i sprawdziłem godzinę. Jaką okazała się być 19:59. Świetnie pewnie mnie nawet nie wpuszczą bo odwiedziny są do 19.
Zamknąłem samochód i wszedłem do szpitala, gdy spojrzałem w stronę recepcji okazała się pusta. Dziwne tutaj zawsze ktoś stoi. Ale zresztą co mnie to, będzie prościej się dostać do Preston. Kierowałem się właśnie w stronę sali, gdy nagle zza zakrętu wyszedł doktor. Nie wiedząc co zrobić szybko wszedłem do pierwszel lepszej sali. Jak się okazało było w niej trójka osób w wieku od 12 do 14 roku życia.
- Yyy...dzień dobry? - zapytała speszona dziewczynka w blond włosach, piwnych oczach i ubrana w jak przypuszczam piżamę z misiami jako wzór. - w czym możemy panu pomóc?
- Yyy... mi? W niczym, ja tylko się tu chowam. - uśmiechnąłem się ukazując całe swoje uzębienie.
- Pewnie przed dziewczyną - szępnęła druga myśląc ze ja nie usłyszę.
- Nie mam dziewczyny..- na moje słowa brunetka zrobiła się cała czerwona.
Po upewnieniu się że nikogo nie ma wyszedłem rzucając krótkim 'nara'. Teraz tylko do sali Mal. Po znalezieniu ich cicho zapukałem i uchyliłem lekko drzwi.
- Hemmings?! - krzyknęła zdziwiona dziewczyna.
- Ciii - uciszyłem ja i podszedłem do jej łóżka. - doktor nie może wiedzieć że tu jestem.
- To czemu tu wogule jesteś?
-  Sam nie wiem - powiedziałem ze skruchą. - Tak wyszło.
- Aha? Czyli jesteś tu i nie wiesz po co? Wiesz co Hemmings najlepiej od razu idź z tąd. I nie marnuj mojego cennego czasu, na głupoty. - ja niewiele myśląc wziąłem krzesło i na nim usiadłem.
- Czyli że marnuję twój cenny czas? - zaciekawiony spojrzałem w jej oczy.
- Dokładnie, są o wiele ciekawsze rzeczy niż rozmowa z tobą.
- Na przykład co?
- Noo... oglądanie filmu
- Serio? Mal...serio? Na nic innego cię nie stać?
- To po co tu jesteś? - szybko zmieniła temat
- Eee...jak się czujesz?
- Okej
- Too...świetnie
- Taa
- To ja będę szedł - wstałem i miałem iść ale nagle drzwi się uchyliły.
Cały się spiołem na myśl o tym że mogła to być pielęgniarka. Nagle wyszedł zza drzwi Hood. Ale co on tu ulicha robi?
- Hood?! - zapytaliśmy równocześnie.
- Ooo...Hemmings? - był wyraźnie zdziwiony-  Co ty tu robisz stary? Nie powinieneś być na wyś..
- Na wycieczce? Tak miałem być ale zrezygnowałem. - wymieniłem się z Calem spojrzeniem. Bo przecież nie powiem że chodzę na nielegalne wyścigi.
- Ahha to spoko, to ja wam nie przeszkadzam. Możecie się dalej bawić. - przed zamknięciem drzwi poruszył tylko brwiami.
- Ja pierdole Hood nie żyjesz!!!

******************************
❤❤
Rodział dodaję dzisiaj ponieważ czekałam specjalnie na 25 stycznia. W tym dniu nasz Calum Hood aka Azjata skończył 21 lat. Dla niego STO LAT🎉🎉🎉
Jeśli rozdział Ci się spodobał to zostaw po sobie ślad.
❤❤❤

Bad Girls | 5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz