Wybierz sobie co to jest... Ja tylko powiem, że... A oto moje opowiadanie ;)
Sebastian siedział smutny, przy oknie w domu. Rodzice i rodzeństwo zapomnieli o jego urodzinach. Dziś kończył piętnaście lat... Był dumny, że tyle ma, bo wiedział, że nie codziennie się tyle kończy. Miał marzenie...
Jego przemyślenia przerwało pohukiwanie sowy, która siedziała na drzewie i patrzyła na niego swoimi dużymi ślepiami, tak jakby chciała mu coś powiedzieć.
Nagle sfrunęła z gałęzi na ziemię i drapała swoimi szponami w trawę. Poganiając go, aby się pospieszył...
Sebastian widząc to dziwne zjawisko nie zastanawiając się wybiegł z pokoju na korytarz, poczyń założył buty i ciepłą kurtkę, ponieważ październik tego roku był naprawdę zimny.
Wybiegł z domu.
Podbiegł do miejsca w którym była owa sowa... Lecz tam jej nie było. Zaczął się rozglądać za nią.
Usłyszał cichutkie pohukiwanie. Skierował swój wzrok w miejsce, gdzie uważał że była. Padło na drzewo sąsiada. Siedziała tam i czekała na niego. Był naprawdę ciekaw co się stanie, gdy za nią pójdzie.
Podszedł do drzewa. Gdy to zrobił sowa zerwała się do lotu i pofrunęła w kierunku lasu. Nie czekając, ruszył czym prędzej za nią po to, aby jej nie zgubić...
Był ciekaw swojej nowej przygody...
Cdn...
Przepraszam za błędy xD
CZYTASZ
Bazgroły Z Duszy Wyjęte
DiversosTutaj będą dodawać moje rysunki. Oczywiście będą wszelkiego rodzaju. Proszę się nie zrażać. 😊