„Nie ma ludzi dobrych i złych, są tylko złe albo dobre uczynki.
I ludzie, którzy miotają się między nimi."
Dla niej — nie był to piękny poranek, ptaki nie śpiewały wesołej pieśni na pobudkę, nie był to też zapierający dech w piersi blask wschodzącego słońca. Dla niej — wiatr wyrywał drzewa, niszcząc bezlitośnie wszytko, co tylko napotkał, a gdzieś w oddali dał się słyszeć rozpaczliwy szloch... aż w końcu otworzyła oczy. Koszmar, który od kilku godzin nie dawał Dalii szans na przebudzenie, okazał się rzeczywistością. Prócz połamanych drzew i drażniącej uszy ciszy nie było nic, chociażby grama walczącego resztkami sił życia. Dla niej – wszystko było już martwe. Kątem oka zobaczyła, że jej noga pokryta jest rdzawą krwią i poczuła, jak przeszywają ją coraz to mocniejsze fale bólu.- Och... Moja droga! Czyżbyś była zaskoczona? - Dalia usłyszała głos, który wprawił ją w jeszcze większe przerażenie.
- Syriusz... - westchnęła. - W co ty grasz? Gdzie jest Oskar?
- Nie mów, że nie wiesz, ale skoro już tak nalegasz... Podpowiem ci. Widzisz, czas nie leczy ran, a ja wciąż pamiętam. Pamiętam ten dzień, tę godzinę, tę minutę. Wszystko, co do sekundy. Zraniłaś mnie.
- Gdzie jest Oskar!? - powtórzyła to pytanie resztkami sił.
- Och, moja droga! Ciekaw jestem, jak wiele jesteś w stanie znieść, by go odzyskać.
***
Zielona trawa zakrywała jej bose stopy, delikatny wiatr łaskotał lśniące, rozpuszczone włosy, które delikatnie falowały za każdym razem, gdy obracała się w lekkim piruecie, a wianek, trochę niezdarnie ułożony, dodawał jej niesamowitego uroku... I tańczyła tak wśród świeżych traw, a jej śpiew był najcudowniejszą melodią, tak wyjątkową, że nawet ptaki przysłuchiwały się uważnie, a potem zauroczone odlatywały w świat, powtarzając i podając dalej tę niezwykle ujmującą melodię. Las, który sprawiał, że ich myśli zamieniały się w przerażającą drogę bez wyjścia, pod wpływem troski Izaaka i ufności Almy przeobraził się w krainę piękniejszą, niż te opisywane w baśniach.
- Jak się tu znalazłeś? - zapytała, a on raz po raz ściskał mocniej jej dłoń, by potwierdzić, że jest przy niej i będzie już na zawsze.
- Nie wiem. - westchnął. - To jak tu trafiłem... - przerwał na chwilę. - Tego nie da się opisać.
- Czuję się jak w bajce. - uśmiechnęła się lekko, jednak uśmiech szybko znikł z jej twarzy.
- Co cię trapi? - spojrzał głęboko w oczy, które pogrążone były w ogromnym smutku.
- Dalia... Nie wiem, gdzie jest. Nie wiem jak ją odnaleźć...
- Pomogę ci.
- A co jeśli się nie uda? Jeśli nigdy więcej jej nie zobaczę? - z oczy Almy popłynęły łzy.
- Proszę, nie płacz. Damy radę. - przytulił ją i stali tak do ostatniej łzy. - Obiecuję.- szeptał jej jeszcze dziesiątki razy, choć sam nie był pewien, czy jest już wystarczająco silny, by połączyć kropki.
***
- Spotka cię wielkie nieszczęście, Syriuszu. Będziesz zgrzytał zębami, a łez rozpaczy napływających do twoich oczu nie będzie końca. - usłyszał, jakby z powietrza. - Twój brat jest już gotowy. Daję ci ostatnią szansę.
- Szansę, szansę, szansę. - odpowiedziało echo. Jednak dusza Syriusza była już zbyt zimna, by mógł zrozumieć te słowa.