1/3

1.3K 113 57
                                    

Wredna dziewczyna

Camille była, i jest królową szkoły oraz zawsze będzie jedną z najlepiej zapamiętanych tu uczennic. W końcu jej starzy byli bogaci, jej twarz zdobiła kampanie reklamową Maybelline, reklamy z nią leciały w godzinach największej oglądalności, a wszyscy faceci ślinili się na jej wygląd. W końcu po to chodziła z Magnusem, żeby zawsze wyglądała bosko! A ten jak na faceta dobrze się znał na upiększaniu. Camille nie mogła też narzekać na swój szkolny fejm, choć miała ochotę rozerwać szyję tej wieśniaczki Lydii Branwell, która jakimś cudem kradła jej fanów. Dziwka!

Jednak tak czy inaczej nikt nigdy, przenigdy nie mógł jej zagrozić.


- A słyszeliście, że ma przenieść się do nas aż trójka nowych uczniów? – Zapytała Sara podczas długiej przerwy.

Od kiedy pojawiły się pogłoski nikt nie mówił o niczym innym. Wszyscy byli bardzo ciekawi, co irytowało Camille. Co ją obchodzą jacyś z pewnością gorsi od niej ludzie. No chyba, że okażą się być jej potrzebni... wtedy może się nimi zainteresuje.

- Słyszałam, że to będzie rodzeństwo. – Odparła Ina z błyszczącymi oczami. – Dziewczyna i dwóch facetów.

- Ciekawe czy będą przystojni? – Zastanowiła się Sara.

- I gdzie zamieszkają. – Odparła Camille ze sztucznym uśmiechem. – Kto jeszcze liczy na nową miejscówkę domówek? – Zaśmiała się podnosząc delikatnie rączkę.

Wszyscy przy stole podnieśli ręce.

- Ale moje imprezy i tak pozostaną najlepsze. – Powiedział Magnus, podkreślając to gestem ręki.

- Oczywiście kochanie. – Uśmiechnęła się słodziutko, a on szybko się odwdzięczył.

To niesamowite, że właściwie dorosły facet może wyglądać jak owieczka, pomyślała zaintrygowana. No i chodził za nią jak małe zwierzątko. Doskonale pamiętała jak zirytowana była, gdy łaził za nią niczym piesek i denerwował wiecznymi pochlebstwami. A razem za nim jego znajomi, patrzący na nią jak na coś nieprzyjemnego, w co wdepnęli. W sumie to im na złość postanowiła z nim być. Doskonała decyzja. Chłopaczek okazał się tak łatwy do manipulowania. Wystarczyło wypaplać jakieś bzdury o miłości i robił, co chciała.

Teraz byli perfekcyjną szkolną parą.

- Ale kiedy dokładnie tu będą? W końcu, czy nie powinni już tu być? – Spytała.

- No właśnie. Pewnie maja drobne opóźnienie. – oparła Sara. – I w sumie mogą być w każdej chwili.

- Nie mogę się doczekać. Może wreszcie coś zacznie się dziać w tej szkole. – Odparła Ina jakby kiedykolwiek w tej szkole było nudno.

Jakby kiedykolwiek przy Camille mogło być nudno...

Rozmowa szybko przeszła na temat castingów na jakie Camille się wybierała, jej reklam i sesji. W świetle reflektorów królowa oczywiście czuła się najlepiej. Szczególnie gdy można popatrzeć na tego przystojniaka z drużyny Lacrosse, te mięśnie w obcisłym podkoszulku. Nie żeby Magnus był jakimś szczypiorkiem, ale nie był typu „wysoki, ciemnowłosy, umięśniony i seksi". Po za tym był niski jak dziewczyna i czasami ubierał się zbyt... kolorowo. Musiała mu to wyperswadować, bo to głupio wyglądało, by facet ubierał się bardziej kolorowo niż jego dziewczyna. Może to i pasowało i źle nie wyglądało na NIM, ale no... Nie!

Spojrzała na jego dłoń na jej dłoni, jego kolejny durny zwyczaj. Jak jakieś zaznaczanie terenu. Znowu obgryzał paznokcie, pomyślała zirytowana. Kiedy był nerwowy robił to nieświadomie. Może i lepiej, pamiętała jego ładne, wypielęgnowana paznokcie jak u jakiejś Lejdy, zawsze pomalowane, przypiłowane, normalnie jak hybrydowe. Jaki facet maluje paznokcie jak baba?

Wredne dziewczynyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz