x rozdział 4

149 14 10
                                    

Wymyśliłam pochodzenie rodziców Mike, bo ja nwm skąd . Mam nadzieje,że zrozumiecie.

Wracałem autobusem do domu, jak zwykle wszyscy znajomi którzy ze mną jechali, wysiedli wcześniej. Ja miałem najdłuższą drogę, co było spowodowane tym,że mieszkałem na najbardziej drogim osiedlu, tylko dla bogaczy, w Sydney. Tak, jestem bogaty, ponieważ, mój ojciec ma swoją kancelarie prawniczą, a mama własną włoską restauracje. Ojciec kiedyś wyleciał do Włoch, bo miał tam wymianę, i na sesji poznał ją, piękną włoszkę o imieniu Karen. I zostali parą. Po kilku latach urodziłem się ja. Michael Clifford, z głupim drugim imieniem. Serio. No kto daje na drugie imię dziecku Gordon? Moja mama,oczywiście. Ale ja, nie świece się na złoto, i nie pokazuje tego ludziom, choć i tak większość wie, że jestem bogaty.

Właśnie autobus podjechał pod sklep muzyczny, gdzie kupiłem nową gitarę elektryczną. Nazwę ją Mersi, albo nie,     Ari . Tak! Ari! Moja czerwono-niebieska gitarcia. Moje dziecko.  Mój skarb. Mój... ksiądz?!

Ksiądz, ksiądz, ksiądz. Mam zwidy,albo właśnie ksiądz wszedł do sklepu muzycznego, i patrzył na płyty muzyczne. Ja szybko wyszedłem ze sklepu,ale chcąc, z czystej ciekawości,zobaczyć co ksiądz Lukas kupuje za płytę, zaczołem się jemu przyglądać, przez ogromną szybę, za którą była perkusja. Po chwili wybrał jakąś płyte, zagraniczną.Miała znaczek z biało-czerwoną flagą. On zaś zapłacił i wyszedł ze sklepu, nie zauważając mnie, wsiadł do swojego czarnego BMW. Ja wszedłem do sklepu, i podszedłem do kasjera, który stał za ladą, i ją czyścił.
- Przepraszam, ale co ten ksią...facet, który właśnie wyszedł kupił? - zapytałem chłopaka. Miał ciemne, lokowate włosy, szmaragdowe oczy, wyglądał bardzo sympatycznie i ma na imię Harry i ma 20 lat. Tak wyczytałem z plakietki, doczepionej na bluzce.
- On.. - zamyślił się, minęły nie całe dwie minuty,a on nie pamięta, co ostatni klient kupił - Płytę
- Płytę? - Powiedziałem sam do siebie, jednak usłyszał i od razu odpowiedział.
-Tak, płytę "Polish disco ".
-Polska? Dobra, dziękuje - Odpowiedziałem, wychodząc ze sklepu z moją Ari.

Wróciłem do domu, i od razu po przywitaniu się z mamą, poszedłem schodami na góre, do mojego pokoju.
Usiadłem na łóżku, wyjąłem z pokrowca, który też tam w sklepie kupiłem, moją gitarę. Zacząłem grać piosenkę, którą wymyśliłem z myślą o Amy, rok temu,po tym jak ona, nie miała telefonu, i nie miała jak mi podać swojego numeru. Ale później okazało się, że będzie chodzić do naszej szkoły. To było cudowne uczucie. Ale  jeszcze nigdy jej tęgo nie zaśpiewałem. Nie miałem odwagi.

You're like perfection, some kinda of holiday
You got me thinking that we could run away
You want I'll take you there,
You tell me when and where
Oh oh oh oh
But then I asked for your number,
Said you don't have a phone
It's getting late now,
I gotta let you know
That everybody wants to take you home tonight
But I'm gonna find a way to make you mine

Don't stop doin' what you're doin'
Every time you move to the beat
It gets harder for me
And you know it, know it, know it
And don't stop, cos you know that I like it
Every time you walk in the room
You got all eyes on you
And you know it, know it, know it

You come close now, swear I can taste it
You got me tongue tied, I can't escape it
I'm loving what you got,
But then you push me off
Oh oh oh oh
And everybody wants to take you home tonight
But I'm gonna find a way to make you mine

Don't stop doin' what you're doin'
Every time you move to the beat
It gets harder for me
And you know it, know it, know it
And don't stop cos you know that I like it
Every time you walk in the room
You got all eyes on you
And you know it, know it, know it

Priest and Hot 15 ♡ Muke Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz