x rozdział 2

235 19 6
                                    

No to będzie ciekawie - pomyślałem...

Do końca lekcji, ksiądz patrzył się na mnie. Czułem się bardzo niekonfrontowo. Większość się śmiała, rozmawiała, niektórzy grali w karty, inny siedzieli w telefonach,  kujony jak kujony uczyły się do sprawdzianu który miał się odbyć  dopiero za miesiąc,  a ja? Ja siedziałem,  i miałem spuszczoną głowę. Gdy Calum mnie zobaczył próbował mnie pocieszać ale to na nic. Ashton dalej robił maślane oczy i wpatrywał się z cieknącą ślinką. Amy gadała ze swoimi przyjaciółkami. Każdy coś robił.  Tylko nie ja. Ten populars, który chodził do 3 klasy gimnazjum, który grał w najlepszej drużynie młodzieżowej piłki nożnej, nie wiedział co robić.  Jeden ksiądz, jedna para oczu, skierowana na mnie. Zamiast randki z moją dziewczyną, będę siedział po godzinach, z księdzem. Czy się cieszę? Nie. Wolał bym spędzać czas z przyjaciółmi i dziewczyną. Co z tego,że ksiądz jest przystojny. Nie jestem gejem. Niech bierze Ashtona. Teraz błagałem, jak większość uczniów na matematyce, o dźwięk dzwonka. I stało się. Dzwonek zadzwonił,wszyscy wyszli,oprócz nas. Calum życzył mi powodzenia, na co wywróciłem oczami.

- Dobrze Michael, niestety musimy tu siedzieć dwie... - nie zdążył powiedzieć, bo ja mu przerwałem.
- To czemu pan mnie nie ma wypuści? - zapytałem z ciutką błagania w głosie.
-Drogi chłopcze, ja mam swoje zasady, i nie pozwalam na to , aby ktoś mi rozmawiał na lekcji. A teraz proszę mi powiedzieć... - znowu nie zdążył powiedzieć, bo mu przerwałem.
- To czemu oni mogli, a ja nie?! -  krzyknąłem,co od razu pożałowałem
- Nie podność na mnie głosu, przestań mi przerywać, i stań pod tablicą i powiedz mi pięć przekazań - podniósł złowrogo ton, i uderzył płaską dłonią w biurko, przez co jego IPhone spadł na podłogę, przez co szybka telefonu pękła.

- Kurwa... - powiedział sam do siebie, bardzo cichutko, tak aby nikt nie usłyszał .A jednak ktoś usłyszał. Mianowicie ja. Czy ksiądz i to czterdziestoletni, może przeklinać? Oczywiście, że nie. Ale co by się stało, gdyby ktoś zgłosił to dyrektorce? To był dobry pomysł.
- Zrobimy tak - powiedziałem z moim chytrym uśmieszkiem - Ksiądz mnie wypuści, a ja nie powiem dyrektorce o pana słówku - ksiądz, spojarzał się na mnie zdezorientowany.
-Czy ty mnie szantażujesz ? - powiedział z uśmiechem na twarzy.
- tak, ma pan  5 sekund  na zdecydowanie - odpowiedziałem szybko.
- Ale... - powiedział zastanawiając się.
- 4...3...2... - zacząłem liczyć.
-No dobra, już mi spie...spadaj ! Masz 3sekundy. Do zobaczenia w poniedziałek, kotku.

Spojrzałem się na księdza, który próbował naprawić telefon, ale na marne.  Widziałem, że był zdenerwowany, zapenie tym, że znam jego sekret. Sekret dotyczący przeklinania. Znam go dopiero godzinę a juz znam jego sekret. Czy to było dziwne, że dał się tak ugiąć? Tak, każdy normalny nauczyciel, od razu by zaczął krzyczeć i mówić,że się prze słyszałem  ale nie on. On wolał być za szantażowany.

(☆^O^☆)

Nie mam weny, więc przepraszam że taki krótki. 3 rozdział będzie pisać YourAniolek, więc będzie ciekawie.  (◐ω◑ ) 
Polecajcie znajomym, bo to też motywuje abyśmy pisały szybciej, i dłuższe rozdziały  。^‿^。
Gwiazdki i komentarze mile widziane. Albo,że to hejt to nie °^°
Dziękuje za uwagę XD

Pisała
Mrs_Hemmings
Czyli ja (żeby nie było) ^°^
.

Priest and Hot 15 ♡ Muke Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz