Rozdział 6.

90 10 2
                                    

Wstałam zrobiłam to co miałam zrobić, zjadłam śniadanie. Była ładna pogoda więc wyszłam na spacer. Poszłam na polane na którą zaprowadził mnie Jacob. Jednak nie byłam tam sama, był tam jeszcze mój chłopak (jak to pięknie brzmi). Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się.
Hej - powiedział
Nic nie powiedziałam tylko wtuliłam się w niego.
Gdy już się oderwaliśmy od siebie powiedziałam:

- co tu robisz?
-lubie tutaj przychodzić, a ty ?

Nie odpowiedziałam, tylko złączyłam nasze usta ze sobą. Ta chwila mogła by trwać wiecznie. Gdy już się odkleiliśmy od siebie, chłopak szepnął mi do ucha:

- Kocham cię Alex
- Ja ciebie też

Gadaliśmy tak 2 godziny aż w końcu zrobiło się ciemno i musiałam już iść do domu. Jacob mnie odprowadził.
Gdy weszłam do domu nikogo nie było. Włączyłam telewizor, nie pamiętam kiedy usunęłam. Rano obudziłam się w swoim łóżku. Odwróciłam głowę a tam zobaczyłam Jacoba, spał tak słodko. Poszłam do łazienki się ogarnąć, gdy wróciłam chłopak już nie spał.

Jak się tu znalazłeś? - zapytałam
Twoja mama mówiła że wyjeżdża na cztery dni i mam się tobą zaopiekować - powiedział z uśmiechem
- Aha
Na śniadanie zjedliśmy naleśniki. Nagle chłopak wziął mnie na ręce.

Jacob co ty robisz ?! - krzyknęłam

Chłopak zbliżał się do basenu. Nim się obejrzałam leżałam byłam już w basenie. Gdy się wynurzyłam, zobaczyłam Jacoba który stoi i się ze mnie śmieje. Wystarczyła jego chwila nieuwagi a razem ze mną wylądował w basenie. Zaczęliśmy się śmiać. Nagle chłopak przyciągnął mnie do siebie i złączył nasze usta. Było cudownie. Był już wieczór, byłam bardzo zmęczona. Położyłam się na łóżku a Jacob obok mnie, objął mnie ramieniem. Zasneliśmy.

************************************

Przepraszam za błędy.
Wzięte z dupy. 😶


J.S Please love meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz