Poczułam jak ktoś szarpie mnie i szczypie.
W pewnym momencie miałam dość i krzyknęłam: Przestań!
Obudziłam się.-Halo? Ziemia do Sary! Wstawaj. Jest już prawie dziesiąta.
-Jakbym słyszała matkę pojebuskę. Jak tam twoje nocne wypieki Wisienko?
-Udały się, co prawda Rosie dzisiaj nie chciała ich zjeść. Ale nie zmarnowało się, bo czego córka nie zje to ojciec doje.
- To jakieś nowe przysłowie?
-Tak. No już zbieraj się! Mamy wiele rzeczy do zrobienia!
- A mianowicie? Czy Ty przypadkiem nie masz jakiegoś śledztwa?
-Mam, ale zaraz potem musimy kupić Ci sukienkę.
- Nie mogę! Sherlock poraz kolejny dziś zmienia profesję. Tym razem - zakupocholik. Nie poznaję Cię!
- Ja siebie też nie. Jakaś taka inna bez tej tapety na twarzy. Zajmij się Rosie. Wychodzimy z Johnem. Zabawki są w salonie, niestety, a dziecko w sypialni. Powodzenia!
-Czekaj!
-Coś jeszcze?
-Za ile wrócicie?
-Nie wiem, ale pewnie jakieś 2-3 godziny to potrwa. Miłej zabawy Jagodo!
-Tiaa.....
Sprawdziłam telefon. 0 wiadomości. Nie wiem czy się cieszyć czy płakać.
Poszłam do sypialni po Rosie. Wzięłam ją na ręce i przeniosłam do mojego łóżka. Jeszcze spała, więc poszłam po zabawki, gdyby chciała się pobawić po przebudzeniu.
Po chwili przyszła pani Hudson ze śniadaniem.-Dzień dobry Saro! Jak tam księżniczki się dzisiaj czują?
-Narazie tylko jedna z księżniczek nie śpi.
-Oto wasze śniadanie.
*Podała talerz kanapek z suszonymi pomidorami dla mnie i kaszką dla małej*
-Dziękuję pani Hudson.
-Ależ nie ma za co. Dobrze, to ja pójdę, poradzicie sobie same. Chyba że potrzebujesz mojej pomocy.
-Nie, dziękuję. Poradzimy sobie.
Weszłam z powrotem do pokoju, zamykając za sobą drzwi. Przez co moja mała kuzynka się obudziła.
-Cześć Rosie. Wstajemy. Taty narazie nie ma. Ale zobacz mamy tu zabawki i śniadanko.
Tylko się uśmiechnęła i zaczęła wyciągać rączki. Wzięłam ją na ręce i nakarmiłam. Poczułam się jak matka. Ale ja nie jestem pojebuską, tak jak moja.
Ktoś zapukał do drzwi pokoju.-Wejść- powiedziałam
Mycroft stanął w drzwiach.
-Witam panny Watson. Czy może da się tu jeszcze spotkać mojego brata i jego kompana?
-ehh Cebula, niczego Cię ta wikipedia nie nauczyła.
-Słucham? Nie jadłem cebuli.
-Nie ważne. Nie ma ich i raczej szybko nie wrócą, ale w piekarniku są zrobione...
W sumie nie wiem co, ale ktoś coś upiekł. Spróbuj.-Biegnę, wręcz pędzę.
YOU ARE READING
Hi Sherlock!
ספרות חובביםSiostra Johna Watsona ma córkę? Okazuje się że tak! Nastolatka przychodzi pod Baker Street 221B. Nikt nie spodziewa się że jest zakładniczką nie jakiego pana Moriarty.