Godzinę po zakończeniu rozmowy z Golden Freddy'm byliśmy już w drodze do mojego obozu. Droga, choć do najkrótszych nie należała, minęła nam dosyć szybko, na głupich rozmowach.- Czyli twierdzisz, że nigdy w życiu nie jadłeś spagetti?
- Tak, dokładnie. Nigdy nie miałem okazji. Z resztą 3/4 mojej diety to zupki chińskie i kisiel. Taki "stjudent lajf". - zaśmiał się- Czy to nie twoja pizzeria? - Spytał Shadow zauważając wielkie drzwi przed nami
- Najprawdopodobniej. Jeszcze nie widziałam jej od zewnątrz. Nie przekonamy się jeśli nie wejdziemy.
Śmiało otworzyłam drzwi i przywitały nas krzyki dzieci. Po chwili obok nas pojawił się Phone Guy.
- Gdzie ty byłaś?! Kim jest ten dziwak?!- zalał nas pytaniami już od progu.
- Jakimś cudem...- zaczął Shadow, jednak szybko ucichł gdy zauważył skrzywioną twarz Phone Guy'a.
-Niech on się już lepiej nie odzywa. Jeśli tak ma brzmieć odpowiedź to jej nie chce. Dlaczego w ogóle on tutaj przyszedł?
- Polecenie Golden Freddiego.-odpowiedziałam szybko, po czym ciągnąc za sobą Shadowa skierowałam się do mojego pokoju.- Co mu jest?- zapytałam towarzysza, gdy byliśmy już sami. Miałam w planach poczekać na zamknięcie pizzerii, zanim przedstawię go znajomym.
-Podejrzewam, że to samo co w poprzednim obozie.- westchnął zrezygnowany. Spojrzałam na niego zdziwiona.
-Mówiłeś, że tylko Easter Eggi słyszą te „szumy"- zauważyłam. Przecież to niemożliwe, abym jedynie ja rozumiała królika, prawda?
-Może to dlatego, że Phone Guy jest też swojego rodzaju easter eggiem? W sensie nie takim jak my, ale nie można go spotkać w grze prawda?- głośno zastanawiał się królik. Jedynie przytaknęłam głową i zatopiłam się we własnych myślach. Obawiałam się, jak zareagują moi znajomi, nie tylko na moje zniknięcie, ale również na przyjaciela z którym się pojawiłam. Zastanawiało mnie również, co się działo gdy mnie nie było. Dlaczego pizzeria nagle jest otwarta? Czy ci debile oczekiwali od nas, że będziemy zabawiać dzieciaki, jak porządne animatroniki? Te pytania, na razie zostawały bez odpowiedzi. Czekałam spokojnie na zamknięcie lokalu, z wzrokiem przyklejonym do cyferek zmieniających się na zegarze. Nie zaczynałam rozmowy z czarnym kolegą, zwłaszcza, że wydawał się pogrążony we własnych myślach. Dźwięk starych wskazówek wybijających 20 przeszedł przez cały obiekt. Odczekałam chwilę, aż rumor na zewnątrz ucichnie i skinęłam na Shadow Bonniego.
-Gotowy poznać ekipę?- zapytałam wesoło podchodząc do drzwi. Nacisnęłam klamkę i wyszłam na podejrzanie spokojny korytarz. Nie było na nim nikogo, jednak cisza nie trwała długo. Kilkanaście głosów roznosili się z głównego pokoju. Skierowaliśmy się tam, zerkając na siebie co kilka kroków. Po chwili trwającej całą wieczność znaleźliśmy się w wejściu do wielkiego pomieszczenia. Zmysły mnie nie myliły, byli tutaj wszyscy.
-Cześć- przywitałam się. Wzrok animatroników momentalnie zwrócił się w naszą stronę. Uśmiechnęłam się niepewnie przytłoczona takim obrotem spraw. Niepokój w moim żołądku gotował się, odbierając mi zdolność do rejestrowania czegokolwiek innego. Pierwszy z tłumu zerwał się Foxy, który biegiem ruszył w moją stronę. Wpadł we mnie, oplatając łapy wokół mojego torsu. Zaraz po nim dookoła znaleźli się pozostali.
- Tak bardzo cię przepraszam.- szeptała Tochi, że łzami w oczach.- Byliśmy pewni że cię dorwali.
- Spokój tam!- doszedł do nas krzyk Phone Guy'a. Że zgorszonymi minami oderwaliśmy się od siebie i zwróciliśmy w jego stronę.- Mamy chyba kilka spraw do omówienia. Zaczniemy może on naszego nowego przyjaciela.- wskazał na Shadowa, który nadal stał za nami, mocno zagubiony. Posłałam w jego stronę ciepły uśmiech, kiedy ruszył kilka kroków, wychodząc na przód.
-Cześć- przywitał się nieśmiało. Telefonowy skrzywił się słysząc Shadowa, czym wywołał szepty wśród animatroników.
-Mangle, ty też podejdź.- Niechętnie wstałam i czując na sobie wzrok wszystkich zebranych, stanęłam obok niego.
-Wytłumaczcie nam, jak to się stało, że on- wskazał na Shadowa-znalazł się w naszej lokacji.
-Na zlecenie Golden Freddy'ego.- Odpowiedziałam. W miarę możliwości starałam się nie zdradzać zbyt wiele, zwłaszcza powodów dla których opuściłam pizzerię. Nie było jednak możliwości wywinąć się z tego tak łatwo.
-Jak to się w ogóle stało, że byłaś u Goldena? - Milczałam chwilę. Opowiedzenie co zrobiłam Purple Guy'owi byłoby niemądre. Gdy miałam wcisnąć mu skróconą wersję mojej podróży po lesie, przed nami zmaterializował się złoty niedźwiedź. Właściwie to chłopak, trochę starszy od nas. Jego blond włosy były przykryte czarnym cylindrem, a po bokach kapelusza widoczne były ciemnozłote uszy. Ubrany był w brudnożółte spodnie i koszulę, którą miał przewiązaną muszką. Uśmiechnęłam się lekko na jego widok. Po chwili ciszy poszedł gdzieś z Phone Guy'em, a ja dopiero teraz zwróciłam uwagę na jego towarzyszy. Paper Plate'y, JJ i Shadow Freddy stali w miejscu jedynie mierząc wszystkich wzrokiem. Zauważając tego ostatniego mimowolnie warknęłam i miałam wielką ochotę rzucić się na niego, powstrzymała mnie jednak ręka Shadow'a. Pokręcił głową widząc, że jestem gotowa szarżować na niedźwiedzia. Sam zainteresowany za to wydawał się bardzo zadowolony zaistniałą sytuacją, stojąc w bezpiecznej odległości i obserwując nas z podłym uśmiechem na twarzy.
Po sali rozchodziły się szepty animatroników spekulujących co się dzieje.
-Wygląda na to, że z nimi również miałaś styczność- odezwał się Foxy, który przyglądał się easter eggom. Jego wzrok przeniósł się na mnie w oczekiwaniu na odpowiedź, jednak widząc dłoń Shadowa na moim ramieniu zmarszczył brwi i to na nim skupiło się jego spojrzenie.- Miałam nieprzyjemność się z nimi widzieć. Dosłownie chwilę zanim wrzucili mnie to zatęchłych lochów.- odparłam oschle. Widziałam że wszczynanie bójek nic tutaj nie da, jednak nie ukrywałam, że ich obecność tutaj napawała mnie bardzo agresywnymi myślami.
Pierwszy śmiałek którym okazał się Toy Bonnie podszedł do grupy nowoprzybyłych.
- Więc, czemu tu jesteście?- zapytał krzyżując ręce. Odpowiedź przyszła w formie spojrzeń pełnych politowania. Choć Shadow Freddy, który wydawał się nadal mieć nad pozostałymi swoją władzę uśmiechnął się sztucznie i odgonił go ruchem ręki. - Świetne maniery, nie ma co- mruknął królik, że zrezygnowaniem wracając między swoich znajomych.Chwilę później, gdy szepty na dobre zamieniły się w emocjonalny gwar, do sali wrócili Phone Guy i Golden. Jak na znak, wszyscy ucichli oczekując na wyjaśnień.
-Jak możecie zauważyć, dołącza do nas kilka nowych twarzy- zaczął Phone Guy.- Easter Eggi należące do tej pizzerii będą podlegały pod Golden Freddiego i to jego zdanie jest ostateczne w ich sprawach.- mówił z wyraźnym niezadowoleniem. W miejscu które podlegało całkowicie jego kontroli pojawiła się wyraźnie niepokorna grupa, a on był zdany jedynie na zdrowy rozsądek Goldena.
- Jakiekolwiek obiekcje z tym związane możecie kierować właśnie do niego. Tymczasem chciałbym wrócić do głównych powodów dla których się tu zebraliśmy. - jego wzrok spoczął na mnie. - Nie uszło naszej uwadze, że poziom zabezpieczeń jest wyraźnie zbyt niski. Dlatego też w godzinach zamknięcia pizzerii, zatrudniony zostanie ochroniarz, którego zadaniem będzie upewnienie się, że każde z was pozostanie w budynku. - nie spuszczał ze mnie swojego spojrzenia, wyraźnie akcentując ostatnie słowa. - W związku z tym, aby zapewnić wam jakieś poczucie powinności wobec tego miejsca, zostaje ono otwarte dla odwiedzających. Wasze zadania powinny być jasne, jako, że każdy z was jest obeznany z uniwersum w którym się znalazł. W razie pytań wiecie gdzie mnie szukać. - i tymi słowami kończąc udał się do swojego biura.
CZYTASZ
Mangeled |Poprawiane|
HorrorFnafowa książka przedstawiająca historię Mangle jako nastolatki o nadludzkich umiejętnościach i talencie