#3 Shadow Bonnie?

89 11 0
                                    

Postanowiłam znaleźć chociażby jakąś ścieżkę, cokolwiek co naprowadziło mnie na ślad pizzeri. I znalazłam. Na moje szczęście niedaleko rosły jagody, maliny i inne owocowe krzaki ogrodzone jakimś starym płotem. Zaburczało mi w brzuchu. Boże... ile ja nie jadłam. 

Szybko podeszłam do owoców i zaczęłam ucztę. Było tam dosłownie wszystko- od poziomek po agrest. Byłam tak zajęta zachwycaniem się tymi przysmakami że nie zwróciłam uwagi na to że ktoś przyszedł.

Ktoś złapał mnie za ręce i odwrócił w swoją stronę. Był to chyba Paper Plate Boy w ludzkim wydaniu.

Nic nie mówił tylko zaprowadził mnie do starego budynku niedaleko. Na początku próbowałam się wyrywać ale nie dawało to jakiegokolwiek skutku. Weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia w którym siedział Shadow Freddy. Wnioskując chyba był tutaj szefem. Nic nie mówili tylko stali i się patrzyli na siebie. Po jakimś czasie Peper Plate szarpnął mną i poszliśmy do piwnicy... Schodziliśmy w dół, a ja zastanawiałam co tam na mnie czeka. Chyba nic złego za zjedzenie kilki owocków... Prawda? 

Doszliśmy do drzwi które Paper otworzył kluczem. Wrzucił mnie do środka, po czym zamknął drzwi, a zaraz po tym uderzyło w nie coś czarnego. 

- Shadow Bonnie?

- No Hej!- Powiedział bez przekonania

- Co ty taki nie w sosie?

-Ty mnie tak właściwie rozumiesz?- powiedział z wyraźnym zdziwieniem w głosie.

-Tak, czemu miałoby być inaczej?

- Żaden z Easter Egg'ów mnie nie rozumiał, a dźwięki jakie słyszymy zamiast naszych głosów bardzo irytowały Shadow Freddy'iego i zakazał nam się odzywać, czego nie do końca przestrzegałem i tak oto trafiłem tutaj.

- To jak się porozumiewacie?

-Telepatycznie. 

Rozmawialiśmy jeszcze trochę o tym jak wygląda życie w obozie Easter Egg'ów. Dowiedziałam się, że mają tu bardzo surową władzę sprawowaną przez Shadow Freddiego który jest samozwańczym przywódcą. Wcześniej był nim Golden Freddy jednak nikt nie wie w jakich okolicznościach, ale zniknął. Shadow zajął jego miejsce pod pretekstem największego podobieństwa.

Nagle do pomieszczenia wszedł Paper Freddy. Zostawił na ziemi dwa talerze i wyszedł. Niepewnie do nich podeszłam.

- Jedyny który ma jakiekolwiek współczucie. Często przynosi mi coś co zostanie z kolacji czy jakieś owoce z ogrodu. 

Zjedliśmy to co dostaliśmy i położyliśmy się na prowizoryczne łóżka(czytaj stare materace w kącie).  

Rano obudził mnie trzask drzwi. Otworzyłam oczy a przy drzwiach stał Shadow Freddy i próbował wyważyć drzwi, jednak jak możecie się domyślić bezskutecznie. Po dłuższej chwili się poddał i zobaczył, że mu się przyglądam.  Rzucił mi nienawistne spojrzenie po czym zaczął iść w moją stronę. Podszedł do nas, spojrzał na Shadow Bonniego. 

- Co już nie jesteś takim kozakiem co? - powiedział Shadow Bonnie czym wyraźnie zdenerwował Freddiego. Zaczęłam się śmiać z całej tej sytuacji. Obaj spojrzeli na mnie tylko jeden z chęcią mordu. Zbliżył się niebezpiecznie i wziął zamach z pięści. Shadow Bonnie skoczył na mnie próbując uchronić nas przed atakiem kiedy ni z gruchy ni z pietruchy znaleźliśmy się w biurze, jednak tym razem w fotelu siedział Golden Freddy. 

- Witaj Mangle.-przywitał się na co Shadow zasłonił uszy. Po krótkiej chwili wyszedł.- zastanawiasz się pewnie co tu się dzieje? Wyjechałem aby załatwić kilka spraw i Shadow Freddy okrzyknął się nowym "szefem". Będę to musiał zaraz załatwić, ty jednak wracaj do swojego obozu. Pójdzie z tobą Shadow Bonnie, nie chce aby spotykał się z S.Freddym. On wie jak trafić, nie martw się. A teraz przepraszam, muszę ogarnąć ten bajzel.  

Mangeled |Poprawiane|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz