*Odbywa się pod koniec „Miasta niebiańskiego ognia". Fragment wprowadzający:
[CLARY]
– Więc mnie pocałuj. Pocałuj tak, jak kochasz.
[..]
– Przed wszystkimi? – Spytała z wymuszonym uśmiechem. – Nie sądzę...
– Musimy im pokazać, że jesteśmy zjednoczeni. – Jego twarz była niewzruszona jak u anioła ogłaszającego wyrok. – Dotrzymaj słowa, Clarisso.
Gdy nachyliła się do niego, zadrżał.
– Obejmij mnie, proszę – powiedziała.
Dostrzegła błysk w jego oczach – bezbronności, zaskoczenia. Potem błysk zniknął, a Sebastian objął ją i przyciągnął do siebie. Clary położyła dłoń na jego ramieniu, palcami muskając kark. Drugą rękę przesunęła w stronę pasa, za którym był zatknięty Hesperos. Widziała pulsowanie żył na szyi Sebastiana. Czuła bicie jego serca.
– No, Clary - ponaglił ją.
Przesunęła się i poczuła drżenie Sebastiana, kiedy wyszeptała dotykając palcami jego policzka:
– Bądź pozdrowiony, mistrzu.
Zobaczyła, że jego oczy się rozszerzają, kiedy dobyła Hesperosa i wbiła mu go w serce.
[...]
– Clary - wykrztusił Sebastian i zaczął się prostować, a w jego oczach pojawiła się iskra wściekłości. Sięgnął do rękojeści miecza. – Powinnaś być mądrzejsza. Nie możesz zrobić mi krzywdy żadną bronią zrobioną pod niebem...
Nie udało się, pomyślała z przerażeniem Clary.
KONIEC FRAGMENTU
[SEBASTIAN]
Jak ona śmiała. Tyle dla niej zrobił. Był gotów dać jej wszystko, oddać jej świat, a ona i tak próbowała go zabić. Powinien był to przewidzieć. Pomyślał ponuro i uśmiechnął się do niej. To nie był przyjemny uśmiech i zdawał sobie z tego sprawę. Teraz czuł jedynie wściekłość.
– Jak śmiałaś – syknął i szybkim ruchem znalazł się przy niej. Wyrwał jej miecz i nie zwracając uwagi na grymas bólu na jej twarzy, przyjrzał mu się. – Myślałaś, że to mnie powstrzyma?! – Jego głos odbił się echem po całej sali.
Poczuł jak jej nędzni przyjaciele się wzdrygają. I dobrze. Widocznie nie pozostało mu już nic innego. Jak dobrze, że wcześniej wszystko przewidział. Jednym ruchem chwycił i złamał miecz na pół. Usłyszał jak jego siostra wciąga z sykiem powietrze. Dobrze. Niech się boi. Niech wie, co na siebie sprowadziła.
– Sebastian – jej głos zadrżał, gdy powoli się do niej zbliżał. Cała się spięła, gdy stanął tak blisko, że ich oddechy się mieszały. – Ja nie... ja myślałam... ja
– Myślałaś, że uda ci się mnie pokonać? Widocznie nie uczysz się na błędach. A szkoda. Mogłaś mieć wszystko. Mogłaś być królową tego świata i ocalić swoich przyjaciół, ale wszystko zniszczyłaś! – Wzdrygnęła się gdy podniósł głos.
Odwrócił się na pięcie i wskazał na jej bandę.
– Zakuć ich.
– Sebastian proszę. – Uwielbiał to gdy jej głos się załamywał. Była wtedy taka bezbronna. Spojrzał na nią kątem oka.
CZYTASZ
Miasto Cieni
FanfictionZastanawialiście się kiedyś, co by było gdyby Dary anioła zakończyłyby się inaczej? Gdyby Sebastian nie zginął i znalazł sposób na to, by cofnąć czas? Co jeśli Hesperos by nie zadziałał? No właśnie, co jeśli?... FRAGMENT: - Dlaczego? - Zapytała drżą...