IV

401 27 5
                                    

Kiedy byliśmy już przy wraku samolotu, zaczęliśmy się rozglądać. Znalazłam moją puszkę z nabojami, która mi wypadła podczas spadania samolotu. Kiedy tak przechadzałam się w poszukiwaniu jakiś przydatnych rzeczy usłyszałam rozmowę Alana z Billym.

-Jakbyś go zakwalifikował? -zapytał Alan

-Suchomimus z wielkim ryjem.

Zaśmiałam się pod nosem na odpowiedź Billy'ego.

-Nie to coś większego. 

-Spinozaurus Egipticus. -powiedziałam podchodząc do mojej ekipy.

-Skąd ty to wszystko wiesz? -zapytali równocześnie

-Mówiłeś mi o nim jak miałam 16 lat. -powiedziałam do Alana

-Gratuluje pamięci. -powiedział Grant.

Spojrzeliśmy w stronę Kirby'ego. Facet miał problem z założeniem plecaka. Cała nasza trójka spojrzała po sobie wymownie. Ruszyliśmy w stronę Paula.

-Proszę powiedzieć panie Kirby. Gdy wspinał się pan na K2 to na jakiej wysokości rozbił pan obóz 7500 czy 9000 metrów? -zapytał go Billy

-9000. Byliśmy blisko szczytu.

-Raczej 300 metrów nad nim. -powiedziałam z sarkastycznym uśmiechem.

-Nie to często spotykany błąd. -próbował ratować swoją godność Kirby

-Firma Kirby Enterprises nie istnieje. Prawda? -zapytał Alan

-Tak naprawdę to farby i glazury+. Plus oznacza armatury łazienkowe.

-Czyli pański czek nie ma pokrycia? -zapytałam

-Zapłacę wam ile obiecałem. 

-Wspaniale. -odpowiedział zirytowany Grant

Odszedł, a ja za nim.

-Jesteśmy w najgorszym miejscu na ziemi i nie zarobimy ani centa.

Kirby zaczął mówić, że nam to wynagrodzi itd.

Po jakimś czasie doszliśmy do paralotni. 

-Eric! Eric! -para zaczęła krzyczeć

-Pani Kirby! Jest nie wielka szansa na to, że są jeszcze w pobliżu. -uspokoił Amandę Alan.

Państwo Kirby i Udesky zaczęli się rozglądać po terenie, a nasza trójka stała pod drzewem i patrzyła na nich z zirytowaniem.

-Niech mnie coś zabije. -westchnęłam

-Przy mnie nic cię nie dotknie. -powiedział z flirciarskim uśmiechem Billy

-Przetrwałam w wieku czternastu lat spotkanie z Tyranozaurem i 3 Raptorami. Jeżeli będę chciała się obronić dam sobie radę. -powiedziałam z politowaniem

Alan przyglądał się nam z rozbawieniem. 

-Panie Dinozauratorze przywołaj pan resztę stada i ruszajmy. -powiedziałam z wrednym uśmiechem.

-Grabisz sobie Milky. Oj, grabisz. -powiedział i poszedł po resztę.

-Panie Dinozauratorze? -zapytał zdziwiony Billy

-Wymyślił to trzyletni syn Ellie. -odpowiedziałam szybko

Usłyszeliśmy dźwięk z kamery. Podeszliśmy do reszty. Było tam nagranie z dnia kiedy Ben i Eric zniknęli.

-Umiesz na tym latać? -zapytał Alan Billy'ego.

-Może. O ile czasza jest cała. -powiedział Billy i oboje podeszli do paralotni.

Zaczęli ją ściągać. Odwróciłam się i zaczęłam się bawić aparatem. Z transu wyrwał mnie krzyk pani Kirby. Odwróciłam się w jej stronę i zobaczyłam szkielet zwisający na czerwonych sznurkach. Amanda krzyczała przez kilka sekund i pobiegła w przeciwną stronę. 

-Niech pan ją tu sprowadzi. -powiedział Alan do Paula. 

Po chwili Kirby biegł w stronę lasu.

Zrobiłam zdjęcie jak Alan i Billy ściągali trupa. 

-Milky. -powiedział zirytowany Grant

-No co? Jestem dziwna i dobrze mi z tym. 

Ściągnęli paralotnię i zaczęli  ją zwijać. 

-Doktorze Grant! -usłyszeliśmy krzyk Paula -Powinien pan to zobaczyć!

Grant udał się w ich stronę, a ja za nim.

-Jaja Raptorów? -zapytałam nie dowierzając

Zrobiłam im zdjęcie i dogoniłam Alana który już gdzieś szedł z resztą.

-Gdzie Billy? -zapytał Grant stając

Alan zawróciła, a my n niego czekaliśmy. Chce już do domu. Do mojego pokoju obklejonego zdjęciami dinozaurów. Zaczęłam robić zdjęcia otoczeniu. Może i mój aparat ma 8 lat, ale ciągle dostaje nowe części i obiektywy. Ostatnio Alan się ze mnie śmiał i mówił, że jakbym mogła to bym wyszła za niego (aparat). I chyba ma rację. Aparat jest dla mnie lepszy od faceta. Zawsze jest kiedy go potrzebuje, nie narzeka, nie sprzecza się ze mną. Po prostu ideał.

CDN...

Młoda Paleontolog 《Jurassic Park III》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz