VII

376 22 3
                                    

Biegłam schodami na górę, ale straciłam chłopaka z oczu. Zaczęłam się rozglądać i nic. Zero. Nagle coś skoczyło mi na plecy. Pteranodon. Chciał mnie dziobnąć, ale zdarzyłam rzucić w niego moim drutem. Ptak zaczął się szamotać, a ja zdołałam się dźwignąć i uciec do jednego z tuneli. Zobaczyłam Alana i państwo Kirby przed którymi stoi Pteranodon. Pobiegłam w ich stronę. W idealnym momencie zaczęłam strzelać do gada. Krata na której staliśmy niestety nie wytrzymała naszego ciężaru i spadliśmy do rzeki, ale wszyscy przeżyli. Kiedy wyszliśmy z wody zaczęłam się rozglądać z Erikiem i Billym. Eric był niedaleko nas, ale Billy wisiał na jednej ze skał zaczepiony przez paralotnie. 

-Alan! -krzyknęłam do Granta i wskazałam palcem na Billy'ego.

Billy'emu udało się wydostać, ale po chwili rzuciło się na niego kilka Pteranodonów. 

-Billy! -krzyknęłam równo z Alanem. 

Alan chciał biec pomóc Billy'emu, ale powstrzymał go Paul.

-Uciekajcie! -krzyknął Billy i zniknął pod wodą. 

-Chodźmy. -powiedziałam cicho

Zaczęliśmy biec w stronę lądu. Kiedy uciekaliśmy przed tym gadem musieliśmy wskoczyć do rzeki, ale na szczęście udało nam się go pozbyć. Weszliśmy na Trawler i zaczęliśmy nim płynąć wzdłuż rzeki. Płynęliśmy tak jakiś czas. Paul zaczął grzebać przy silniku. Udało mu się go odpalić, ale jakoś mnie to nie cieszyło.

-Głupie ptaszyska. -mówiłam w kółko.

-Po czym tak rozpaczasz? -zapytał mnie Alan

-Po moim ukochanym drucie, aparacie który mi zmókł i biednym Billym. Będę przez tydzień odzyskiwać moje zdjęcia.

-Znasz się na tym? 

-Tak. Kiedyś o tym czytałam.

-Nie lepiej jest ci kupić nowy.

-Lepiej, ale on jest jak to mówiłeś "mężem" i nie mogę go zostawić.

-Czekam, aż znajdziesz sobie prawdziwego faceta.

-Wtedy będziesz chrzestnym mojego pierworodnego.

-Nie mogę się doczekać.

-Wow. -usłyszałam głos Erica za plecami.

Spojrzałam w za siebie i uśmiechnęłam obok nas była polana, a na polanie pełno dinozaurów.

-Cudownie jest tu wrócić. -powiedziałam uśmiechając się od ucha do ucha.

Był już późny wieczór. Płynęliśmy spokojnie, ale usłyszeliśmy dźwięk telefonu Paula. 

-Fuj. -szepnęłam kiedy zobaczyłam sterty odchodów Spinozaura.

Zaszliśmy szukać telefonu, ale ja jestem jeszcze zdrowa psychicznie to stwierdziłam, że nie będę bawić się z dinozaurowym gównem.

-Mam. -powiedziała Amanda

Alan odebrał, ale okazało się, że to reklamy. Przed nami stanął Tyranozaur. Na szczęście tym razem nas nie zauważył. Popłynęliśmy dalej. Coś się zaczęło dziać, a ja nie mam pojęcia co. Alan zadzwonił do Ellie. Odebrał Charlie. Alan z nim rozmawiał. Masakra. Nagle coś uderzyło w łódź, a po chwili pojawił się Spinozaur. Zniszczył część statku i zaczął się nami bawić. Zamknęliśmy się w klatce, która był na statku.

-Musimy znaleźć broń, Milky? -zapytał Alan

-Zgubiłam skrzynkę z nabojami, a naboje z pistoletu zużyłam na Pteranodona. 

Usłyszeliśmy dźwięk telefonu. Alan złapał telefon i zaczął krzyczeć Ellie gdzie jesteśmy.

-Rzeka! Druga wyspa!

Jesteśmy pod wodą. Wszystko dzieje się tak szybko, że ledwo widzę, przez wodę.  Kiedy Paul odwrócił uwagę Spinozaura, nam udało się wydostać z klatki. Alan zanurzył się pod wodą, a po chwili wynurzył się z pistoletem na flary. Strzelił do gada, a woda pod nim zaczęła się palić. Paul tam został. 

-Tato! -usłyszałam krzyk Erica

-Paul ty draniu! Nie możesz mnie tak zostawić! -krzyczała zrozpaczona Amanda

-Nie zamierzam! -usłyszeliśmy krzyk z boku. 

Rodzinka zaczęła się przytulać, a ja podeszłam do Alana i również go przytuliłam. 

-No to teraz do domu. -szepnęłam z uśmiechem.

-Do domu.

CDN...

Młoda Paleontolog 《Jurassic Park III》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz