11

495 26 1
                                    

3/5
POV Nikola
Obudził mnie budzik. Jest piątek. Popatrzyłam na zegarek. 7.00. Pół godziny na przygotowanie się. Dam radę. Zwlekłam się z łóżka i weszłam do garderoby. Do ręki wzięłam ten strój:

 Do ręki wzięłam ten strój:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Bez torebki. - aut.)
Poszłam zjeść śniadanie. W kuchni była już Karina. Widać było że jest w dobrym humorze.
- Hej. - przywitała się i podała mi talerz z jajecznicą. Zabrałam się za jedzenie. - A jak tam wczorajsza noc u Tinusa? Ciocią nie będę? - spytała po chwili.
-Nie, narazie nie. I niech tak zostanie. - zaśmiałam się.
- A ty jesteś z Martinusem? - kolejne pytanie wypadło jej z ust.
- Jestem, chociaż nawet nie wiem kiedy tak oficjalnie zerwaliśmy. - odpowiedziałam.
- To to pijona siostra. - powiedziała i przybił a ze mną piątkę. Po posiłku ubraliśmy kurtki i buty i wyszliśmy. Droga minęła nam na wygłupianiu się. Pierwszy mamy w-f. Ruszyliśmy w stronę sali gimnastycznej. Gdy już byliśmy na miejscu przebrałyśmy się i weszliśmy na salę. Zaczęliśmy od biegania truchtem wokół sali. Później rozgrzewka. W ogóle teraz mamy mini piłkę. Na końcu ustawiliśmy się tak że osoby z półkami w jednej kolumnie, a osoby bez w drugiej kolumnie. Zaczęliśmy sobie podawać. W pewnym momencie gdy Kornelia ( Koleżanka z klasy. Bardzo mocno rzuca) do mnie rzucała trafiła w mój najmniejszy palec u ręki. Przez co mnie bolał. Wróciłam na koniec kolejki, gdzie stała Kara.
- Dostałam od Korneli. - przyznałam.
- Oł... Boli cię? - spytała z troską.
- No. - stwierdziłam.
- To chodź do w-f-isty. - zaproponowała moja siostra. Zgodziłam się. Po chwili staliśmy obok niego i rozmawialiśmy. On nam kazał iść do pielęgniarki. Poszliśmy do jej gabinetu. Pielęgniarka oglądała mi palec.
- Na szczęście nie jest to złamanie. Wystarczy obamdażować. - stwierdziła, po chwili zawijała mi rękę bandażem. - Tu masz zwolnienie na W-f. - powiedziała i podała mi kartkę. Wyszliśmy z tamtąd. Od razu zauważyliśmy naszych chłopaków. Ale chwila. Oni nie byli sami. Przy nich była Ewa. Nie no genialnie. Podeszliśmy do nich.
- Dyrektor cię woła. - poinformowałam Ewę. Oczywiście skłamałam. Ona przytuliła się do chłopaków. Nie no myślałam że zaraz tam wybuchnę. Na szczęście chłopacy ją odetchnęli. Odeszła.
- Jezu dzięki. Uratowaliście nas przed nią. - powiedział Mac.
- Zawsze do usług. - oznajmiłam.
- Co ci się stało w rękę?! - panikował Tinus. Nagle zauważyłam że nie ma nigdzie Kariny i Marcusa.
- Nic poważnego. Wypadek na W-f. - odpowiedziałam.
- Uff... To dobrze. - rzekł. - Dobra chodź. Zaraz się spóźnimy na matmę. - dodał. Ruszyliśmy w stronę sali matematycznej.
Po lekcji......
Jesteśmy już w środę do domu. Idą z nami M&M. Zostają na noc.
Doszliśmy do domu.
W nocy....
Leżę teraz wtulona z tors Martinusa i próbuję zasnąć. Przez ten czas oglądaliśmy filmy itp. Po chwili spałam.

•••••••••••••••••••
Kolejny rozdział maratonu. Mam nadzieję że wyszedł. Przepraszam za błędy. Do następnego.

Łączy nas muzyka 2 |M&M|✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz