#1

181 35 0
                                    

Ona kochała marcepan. Marcepan kochał ją. Poezja nienawidziła ich obydwu. Zawsze            wbijała swoje piękne słowa, które poszły na marne w ich plecy, lecz oni i tak ją kochali. Ja        nienawidziłem ich obydwu. Marcepan i poezja byli moimi największymi wrogami. Dlaczego?  Zabierali mi ją. Ona znowu jadła ciasto ze słodkim marcepanem. Czy on jest słodszy ode mnie? Jest. Ona kocha jego. Mnie nie kocha. Znowu pisała piękne słowa na kartce papieru. Czyżby poezja? Twierdziła,  że poezja pisze się sama, a ona tylko rusza ręką. Zawsze ją podziwiałem. Już nie wiem czy zakochałem się w niej czy w poezji. W niej czy w marcepanie. W marcepanie, a może w poezji?

Marcepan ○Zakończone●Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz