#7

104 22 17
                                    

Kiedy otworzyłem oczy, ujrzałem pokój. Najzwyklejszy pokój z dwoma łóżkami. Na jednym z nich aktualnie leżałem. Sam. Po chwili do pokoju weszła dziewczyna o porcelanowej cerze. W ręce trzymała lalkę, której twarzy z daleka nie mogłem dostrzec. Dziewczyna podeszła do mnie i powiedziała bardzo delikatnym, dziecinnym tonem.
              
      Ta lalka nazywa się Rozalia         Poezja Marcepan.

Wtedy już wiedziałem kim jest ta lalka. Zacząłem płakać. Dziewczyna patrzyła na mnie tymi swoimi jaskrawymi oczyma. Zdałem sobie sprawę z tego, iż Rozalia, Marcepan i Poezja byli wyimaginowani, a ja byłem uwięziony w psychiatryku.

Marcepan ○Zakończone●Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz