7

61 5 0
                                    

~pov.Jin~
Powtarzałem w myślach, że to przecież nic takiego. Ot uczeń idzie do nauczyciela, ponieważ zostawił coś w jego sali. I być może byłaby to prawda, gdyby nie fakt tego w jaki sposób owo coś zostało zostawione w sali tego nauczyciela. Westchnąłem cicho i w końcu przekroczyłem próg drzwi, zatrzymując się w wejściu, gotowy do ucieczki. Było tak jak wcześniej. Nie mogłem oderwać od niego wzroku. Wyglądał tak zwyczajniej, siedząc przy papierach i wypełniając coś w dzienniku. Trudno było uwierzyć w to, co działo się zaledwie chwilę temu, a mimo to miałem wrażenie, że na jego ustach błąka się cień uśmiechu. 
J: Um.. Prze-Przepraszam.
Jak zawsze musiałem się zająknąć, za co już zaraz skarciłem się w myślach. Nie jestem zniewieściałą nastolatką, aby tak reagować. Jestem zniewieściałym nastolatkiem, który nie ma żadnego doświadczenia w tym uczuciowym aspekcie życia. Czy nie widać tego na pierwszy rzut oka? Prawdopodobnie. Może właśnie dlatego pan NamJoon zachował się w taki sposób? Bo wyczuł, że jestem naiwny i niedoświadczony. 
RM: Tak? Czyżbyś coś zgubił?
Spytał mnie, nawet nie odwracając wzroku od wypełnianej kartki i teraz mogłem być już pewien, że się uśmiecha. Pytanie tylko czy po prostu sobie ze mnie drwi, czy stara się być miły. PO tym co się stało? Nie mam pojęcia czy to możliwe. Odpowiedziałem mu jedynie skinieniem głowy, mając wrażenie, że on i tak to zauważył. Stałem dalej w wejściu, kiedy mężczyzna podniósł się ze swojego dotychczasowego miejsca i ruszył powolnym krokiem w moją stronę, z dłońmi schowanymi do kieszeni spodni. Ja natomiast byłem rozdarty. Nie wiedziałem czy dalej tak stać i poczekać na to co się stanie, czy może uciekać już teraz. Kiedy pociągnął mnie za nadgarstek w swoją stronę i zamknął za nami drzwi, żałowałem, że przyszedłem tutaj tak szybko. Do dzwonka zostało jeszcze sporo czasu, a ja nie miałem innego wyjścia jak ucieczka, bądź pozostanie w klasie. Niestety to drugie zostało mi utrudnione. Nie mówię tu o zamkniętych drzwiach, które i tak nie były zakluczone, ani też o dłoni nauczyciela zaciśniętej na moim nadgarstku. Mówiłem tu o jego oczach, w które nie mogłem przestać się wpatrywać. Nie wiem, kiedy zostałem posadzony na biurku, kiedy mężczyzna stanął pomiędzy moimi nogami, ani też, kiedy jego dłoń znalazła się na moim udzie. Ocknąłem się dopiero wtedy, kiedy na ucieczkę było już za późno.

~pov.Rap Monster~
Wiedziałem, że wróci. Musiałby to zrobić prędzej czy później, a przyznam szczerze, że sądziłem, iż to będzie jednak później. Przez cały czas nie mogłem powstrzymać, błąkającego się na moich ustach uśmiechu. Wciąż był tak samo speszony i równie bardzo nie potrafił się wysłowić. Sam już nie wiedziałem co o tym myśleć. Owszem. Było to urocze, ale czy powinienem myśleć o nim w taki sposób? Być może mi się to przyda.. Potem. Nie sądziłem, że wystarczy na niego popatrzeć, aby stał się potulny jak baranek. Mógłbym pokusić się o stwierdzenie, że dzieciak się we mnie zakochał, jednak nawet jeśli byłaby to prawda, lepiej, żeby szybko się odkochał. Nie jestem typem osoby, która szuka sobie stałego partnera, w dodatku młodszego o osiem lat. Przynajmniej na razie go nie szukam. Posadziłem go na swoim biurku i delikatnie rozsunąłem jego nogi, trzymając go za kolana. Choć wydawało mi się, że zaciska je dość mocno, bez problemu udało mi się znaleźć pomiędzy nimi. Przez cały czas patrzyłem na jego twarz, gdy ten wpatrywał się we mnie urzeczony i najwidoczniej dopiero moja dłoń, sunąca w górę jego uda, przywróciła go do rzeczywistości. Rozbawiony przekrzywiłem głowę i oparłem się dłonią, za jego drugą nogą, o blat biurka. Chyba właśnie mam czego chciałem. To było do przewidzenia. Zawsze dostaję to czego chcę.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 27, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Bad boy and nice boy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz