#11

126 21 0
                                    

Twórczą atmosferę budowano głównie za pomocą narkotyków – głównym wyczuwalnym w biurach „aromatem” był zapach marihuany. Ot, lata 70.

Sam George Lucas nie wierzył w sukces „Gwiezdnych wojen”, na co wpływ miała rzecz jasna okropna atmosfera na planie i wszystkie problemy, z jakimi borykał się młody wizjoner. Był on do tego stopnia przekonany o klapie filmu, że na chwilę przed premierą wyjechał ze znajomymi na Hawaje, odcinając się od wszelkich wieści o tym, jak „Gwiezdne wojny” radzą sobie w kinie. Informacje o szaleństwie wokół jego dzieła dotarły do niego więc z opóźnieniem.

Lucas twierdził, że pierwszy film był w ledwie 25 proc. taki, jakim go sobie wyobrażał. Po latach dodał, że najbardziej zadowolony jest z „Mrocznego widma”, które spełnia jego oczekiwania w 90 proc.

Kojarzycie słynny ryk Chewbacki? Wiecie więc, jaki odgłos wydaje głodny niedźwiedź. Ekipa „Gwiezdnych wojen” udała się do zoo, gdzie poprosiła o niekarmienie misia przez dzień, a następnie podsunęła mu pod nos miskę z mlekiem i chlebem. Głodny miś prosił o jedzenie głosem, który teraz znany z kinowego ekranu.

„Nowa nadzieja” miała budżet w wysokości ok. 12 milionów dolarów. Do dzisiaj zarobiła zaś 1,5 miliarda. To skok o 11666 proc.

Tajemnice sagi Star WarsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz