(Nie wie czy dobrze napisałem jego nazwisko.... nie oglądałem tego jeszcze , więc proszę mnie nie bić, pozdrawiam moją kochaną "siostrę" która drze na mnie ryja) ( polecam piosenkę w mediach :D )
[Reader]Kolejny trening, kolejny upadek, kolejne uderzenie... Ciekawe ile jeszcze dam radę wytrzymać?
Odkąd ojciec ożenił się drugi raz nie zwraca na mnie uwagi, ale jego żona, a moja macocha już tak. Pewnie zastanawiacie się co się stało z moją matką? Już wam odpowiadam, zmarła na nowotwór. Gdy miałam pięć lat, to ona nauczyła mnie jazdy na łyżwach, zaraziła mnie miłością do nich. Niestety kiedy umarła, załamałam się...przestałam jeździć na łyżwach, unikałam lodowiska jak ognia. Lecz pewnego dnia przypomniałam sobie jej słowa:
-Mamusiu? Jakie masz marzenia?-spytała mała dziewczynka
-Moje marzenie? Hymmm chcę żebyś była szczęśliwa kochanie.
-Ale ja już jestem szczęśliwa! To się nie liczy!-wykrzyknęła [kolor] oka.
-No dobrze, chcę żebyś była najlepsza w jeździe figurowej.
-Będę! Obiecuję ! A będziesz wtedy szczęśliwa mamusiu?
-Bardzo-uśmiechnęła się do córki i poczochrała ją po włosach.
Postanowiłam że dotrzymam słowa danego matce, będę najlepsza dla niej. Zerwałam wszystkie kontakty z przyjaciółmi, poświęciłam się łyżwom, najtrudniej było mi zapomnieć o Yuuri'm (tak się piszę imię tego w okularach? ;-;) tylko on jedyny nie patrzył na mój status społeczny i pieniądze. Był moim najlepszym przyjacielem. Po roku mój ojciec ożenił się drugi raz, z kobietą która patrzy tylko na pieniądze i sławę. Kiedy dowiedziała się o tym gdzie uciekam całymi dniami,zmieniła moje życie w koszmar. Kiedy poszłam do gimnazjum, musiałam być najlepsza, najlepsze oceny, zachowanie, wygląd, wszystko. Nie mogłam mieć przyjaciół, pewnie teraz każdy będzie wypominał mi:
-Przecież nie chcesz mieć przyjaciół, zerwałaś kontakty.
Teraz żałuję, żałuję że nie mogę nikomu wypłakać się w ramię, powiedzieć wszystko co leży na sercu. Duszę w środku całe emocje, całą siebie. To Boli.
Następnie było liceum, zapomniałam wspomnieć, że moje treningi stały się torturami. W podstawówce i gimnazjum ograniczały się do pięciu godzin, a teraz są po dwanaście, przestałam uczęszczać do liceum w 2 klasie. Moja macocha stwierdziła,że będę miała prywatne nauczanie i więcej czasu na treningi. Oczywiście od gimnazjum mnie głodzi, dietą tego nie można nazwać... Pewnie spytacie się jak wyglądam? Mam długie [kolor] włosy, zmęczone [ kolor] oczy i wychudzoną figurę, jednym słowem trup. Wracajmy do teraźniejszości...
-Źle! Jak mogłaś zrobić błąd w poczwórnym ! Kara Cię za to nie ominie! - krzyczała wściekła kobieta, nazywana moją macochą.
To już dwunasta godzina tego koszmaru, właśnie schodzę z lodu i zgadnijcie co dostałam w prezencie ? Ach tylko soczystego kopniaka w brzuch i uderzenie pięścią w żebra. Anastazja, bo tak nazywa się moja opiekunka, nie bije mnie po twarzy. Wie, że ktoś może zauważyć. Kiedy skończyła się moja kara, moja opiekunka odeszła zostawiając mnie samą. Po jakimś czasie podniosłam się i powolnym krokiem ruszyłam w stronę domu, ból był ogromny,ale nie poddam się. To dla Ciebie mamusiu.
W tym samym czasie [ Victor]Siedzę sobie na internecie i oglądam różnych łyżwiarzy figurowych. Moją uwagę przykuła dziewczyna o długich, [kolor] włosach. Jeździ idealnie! Jak to możliwe?! Jest niesamowita! poszukałem kolejnego filmiku z jej udziałem, i kolejnego, i kilku kolejnych.
-Kim ona jest?!- krzyknąłem zachwycony.
Postanowiłem poszukać informacji o pięknej łyżwiarce. Z tego co się dowiedziałem, nazywa się [ Imię Nazwisko], ma 18 lat , wychowuję ją ojciec i macocha, jej matka zmarła kiedy dziewczyna miała pięć lat i jest nazywana ( wymyśl sb pseudonim bo mi się nie chce ;) ) Jest naprawdę uzdolniona, chcę ją poznać! Może jak wrócę na lód (dzięki za krótkie streszczenie siostrzyczko) zatańczy ze mną w parze? Tylko nie wiem gdzie mieszka... Z grobową miną wróciłem do oglądania utalentowanej osiemnastolatki.
-Victori? Wszystko dobrze?-zapytał Yuuri poprawiając swoje granatowe okulary na nosie.
-Tak.
Yuuri spojrzał mi przez ramię.
-Oglądasz [Imie]?-zapytał
-Tak.
-Kiedyś byliśmy najlepszymi przyjaciółmi,zawsze mogliśmy na siebie liczyć.-powiedział do mnie ze smutkiem w głosie.
-Tak, CHWILA! przyjaźniliście się?!-zapytałem z szokiem na twarzy.
-Tak, po śmierci jej matki zerwała kontakt ze światem, przestała nawet chodzić na lodowisko.Pewnego dnia zauważyłem , że ćwiczyła jazdę. Podszedłem do niej i zapytałem czemu mnie unika, odpowiedziała mi , że potrzebuje przyjaciół i musi dotrzymać obietnicy danej matce. Sam nie wiem co to była za obietnica, ale musiała być ważna skoro zerwała naszą przyjaźń.-opowiedział mi jeszcze kilka ciekawych historii na temat [imie]. Szczerze? Zrobiło mi się jej żal, matka która zmarła zbyt wcześnie, brak przyjaciół, musi jej być ciężko...
-Wiesz gdzie mieszka?-zapytałem
-Tak mieszka za miastem w dużej rezydencji.
-Ubieraj się, idziemy ją odwiedzić.-Powiedziałem zakładając buty.
-Nie możemy, ona nie chce mnie widzieć, ja...-przerwałem mu.
-taaa, wmawiaj sobie.
Po kilku minutach namówiłem go. Ruszyliśmy w stronę samochodu, Yuuri mówił mi w jakim kierunku mam jechać. Minęła godzina i byliśmy na miejscu. Rezydencja była ogromna, Otaczał ją wielki ceglany mur. Przeszliśmy przez ogromną bramę i kierowaliśmy się w stronę drzwi wejściowych . Gdy minąłem mur, moim oczom ukazał się piękny różany ogród z altaną i fontanną. Po minięciu różanego ogrodu znalazłem sie wraz z moim towarzyszem przy drzwiach wejściowych.
[Reader]
Kolejny trening, kolejne upadki, kolejne uderzenia... codzienność. Kiedy Anastazja wyszła na spacer bo jak stwierdziła:
-Nie mam zamiaru marnować czasu na takie beztalencie jak ty, jeśli nie zdobędziesz złota, gwarantuję Ci, że nie będziesz mogła chodzić przez dobry miesiąc.
I wyszła, zostawiła mnie obolałą i leżącą we własnej krwi. Mimo bólu wstałam i ruszyłam chwiejnym krokiem w stronę lodowiska. Ból nie miał znaczenia. Dotrzymam obietnicy..
To dla Ciebie mamusiu.