*Taehyung*
Czuję w brzuchu ogromne stado motyli. Jego usta, które muskają tak delikatnie moje.. Oddawałem każdy pocałunek z taką samą pasją. Nie chce by kiedykolwiek to się skończyło. Czuję się teraz tak bezpiecznie jak nigdy dotąd.
Zakochałem się w tym chłopaku. Nie sądziłem, że po tak krótkiej znajomości można się zakochać. Oderwaliśmy się od siebie tylko na chwilę, aby wziąść oddech. Spojrzałem na jego twarz. Nawet w ciemności potrafiłem zobaczyć jego zaróżowione policzki, lśniące oczy, rozchylone, spuchnięte od pocałunków usta i rozczochrane od moich ruchów włosy. To był widok jaki mogłem oglądać codziennie. Oparłem swoje czoło o jego i westchnąłem.
-Wiesz.. nie spodziewałem się, że ktoś może zawrócić mi w głowie tak jak Ty to zrobiłeś. - Zamknąłem oczy i tym razem to ja złączyłem nasze wargi w czułym,oraz delikatnym pocałunku.
-Chce być z Tobą Tae.. Chcę spróbować..
-Już to zrobiłeś,a ja dałem Ci już odpowiedź.
---------^tydzień później^--------
Ostatnie dni to tylko ciągłe treningi nic więcej. Powiedziałbym,że umiemy choreografię już perfekcyjnie. Nadal troszkę Jin się myli,ale jest w porządku. Jutro nasz występ. Ciekawe czy damy sobie radę tak jak na próbach.
Usiadłem już zmęczony na trawie nie mogąc już zrobić żadnego ruchu. Jak ja jutro dam radę skoro czuję, że rano przywitają mnie ogromne bóle mięśni?
Przyglądając się naszej grupie zdałem sobie sprawę, że tak na prawdę to tylko Hoseok został sam. Jak widać odpowiada mu to. Pamiętam jak ostatnio powiedział, że dla niego liczy się tylko nasze szczęście. Cieszy się z faktu, że się każdego dnia potrafimy uśmiechać..
-Wiecie co chłopaki? Tak sobie nad tym myślałem i stwierdzam fakt, że teraz naprawdę czuje, iż jesteśmy w komplecie. Idealnie się dopasowaliśmy i równie dobrze sie uzupełniamy nawzajem. Jestem szczęśliwy, że mogłem Was poznać jak i mogę z Wami spędzać czas. Powiedzieć Wam o wszystkim. Wiem, że się o mnie martwicie. Proszę nie róbcie tego. Jestem szczęśliwy gdy widzę Was szczęśliwych. Moje serce bardzo się cieszy, że dzielicie się Waszą radością wraz ze mną. Kocham Was chłopaki jak własną rodzinę.
Pamiętam jak po tych słowach, każdy po prostu tonął w łzach. Z resztą nie dziwię się. Hobi to nasz promyczek bez którego nie wyobrażam sobie tej grupy.
Z moich myśli wyrwał mnie stęk siadającego obok Yoongiego, który jak ja miał już dość na dzisiaj.
-Hobi daj już spokój. Jeśli tak dalej będziemy ćwiczyć.. Eh.. z zakwasami nie zamierzam występować.
-Niech Ci będzie. Koniec na dziś. Jutro ostatnia próba przed występem.- Westchnął i również usiadł obok nas. - Co powiecie teraz na wspólny piknik?
-Jezu czytasz mi w myślach.. Jestem taki głodny!- Jin usiadł i przysunął do siebie torbę z której wyjął jedzenie.
Każdy to co miał zapakowane wyłożył na koc przyniesiony przez Namjoona. Mieliśmy jakieś owoce, kanapki, przekąski i soki. Nasz "piknik" wyglądał dość biednie, ale za to towarzystwo było wyborne.
-Ty zawsze jesteś głodny.- Jimin uśmiechnął się do czarnowłosego i ugryzł kawałek jabłka.
-Ja? Chyba śnisz!- Jin z pełnymi ustami zaczął się sprzeczać z rudowłosym.
---
Robiło się już ciemno. Yoongi smacznie spał oparty o Jimina kończącego ostatnie chrupki jakie zostały. "Księżniczka" pouczała Mooniego, aby jutro nie dotykał żadnych sprzętów a wszyscy przytomni wiedzieli, że chodziło tylko o to, aby nic nie zepsuł. Hoseok już przysypiał, a Jungkook i ja byliśmy pogrążeni we własnych myślach.
Powoli trzeba było się zbierać. Jutro nasz występ.. tak?
--------------------------
Nie ma to jak znowu pisać o 2 rozdział bo Natalii sie tak zachciało :')
Mam nadzieję, że się spodobało i do następnego! ^^
CZYTASZ
Sky is blue //Vkook
Fanfiction'' - Spójrz tam Kookie! - Objąłem go ramieniem i wskazałem na gwiazdy. - Jest ich mnóstwo.. błyszczą tak jak Ty na scenie.. Tylko czemu niebo musi być takie ciemne.. - Skrzywiłem się nieco, Jungkook zasługiwał na to by lśnić, by nic go nie zaćmiło...