06

59 8 0
                                    

Do końca wczorajszego dnia siedziałam u siebie w pokoju. Nie odpisałam na wiadomość od nieznajomego, cały czas mam nadzieje że to pomyłka. Jednak dowody na to nie wskazują.
Wyjęłam czyste ubrania z szafy i poszłam jak codzień do łazienki przyszykować się do szkoły. Kiedy skończyłam zeszłam na dół i zjadłam śniadanie. Było dosyć skromne, ale czego się spodziewać skoro nie poszłam do sklepu?
Najedzona i wyszykowana wyszłam z domu. Szłam dosyć szybko, bałam się, cholernie się bałam że to jakiś morderca albo ktoś inny. Przecież kto normalny obserwuje nastolatke na każdym kroku? No właśnie, nikt normalny. Słysząc najmniejszy szelest, tupot czy jakiś inny odgłos, obracałam się. Niby szłam ulicą pełną ludzi ale czy ktoś by zareagował? Tutaj ludzie rzadko wtrącają się w takie sprawy. Kiedyś na ulicy napadnięto na staruszke, wokół było pełno ludzi ale nikt nie widział, nikt nie chciał pomóc. Kiedy ja to chciałam zrobić, uprzedził mnie jakiś chłopak. Złapał napastnika a ja zadzwoniłam na policje i pomogłam staruszce. Gdyby nie my, niewiadomo czy ktokolwiek by pomógł.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk auta zatrzymującego się koło mnie. Czy byłam teraz bardziej wystraszona? To mało powiedziane, nogi momentalnie zrobiły mi się jak z waty a ja nie mogłam zrobić najmniejszego kroku. Wystraszona spojrzałam na szybę auta która się odsunęła. W środku siedział chłopak mniej-więcej w moim wieku. Miał blond włosy i karmelowe oczy.
-Może podwieźć?- zapytał chłopak. Nie wiedziałam co odpowiedzieć, nawet go nie znam. Selena wymyśl jakieś kłamstwo.
-Podziękuje, już prawie jestem na miejscu.- odpowiedziałam. Proszę kup to, kup to.
-Z tego co wiem to idąc tą drogą, do liceum zajdziesz w jakieś 30 minut. Więc nie tak krótko i zresztą zaraz zaczynają się lekcje.- powiedział pewny siebie.- I nie przyjmuję odmowy.
-Skąd wiesz gdzie chodzę do szkoły?
-Po pierwsze idąc tędy dojdziesz tylko do jednego liceum, a po drugie chodzimy do tej samej szkoły. Jesteś Selena, prawda?
-Tak, a ty... przepraszam nie za bardzo cię kojarzę.- rzekłam.
-Jestem Justin, a teraz wsiadaj.
-Okej- odparłam cicho. Chłopak posłał mi zwycięski uśmiech, pokazując przy tym szereg swoich śnieżnobiałych zębów. Czy powinnam mu zaufać? Sama nie wiem. Nawet nic o nim nie wiem, a on? Wie jak mam na imię mimo tego że nigdy nie rozmawialiśmy. Chyba, nie rozmawialiśmy.

Best Friends | J.B  ❌ZAWIESZONE❌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz