Prolog

2.1K 49 2
                                    

Kiedyś świat zakochał się w drobnej dziewczynce o czarnych oczach. Patrzył z zachwytem jak dorasta i staje się piękną kobietą. Czekał na jej kolejny ruch. On jednak w pewnym momencie przestał nadchodzić. Świat stracił nią zainteresowanie a ona z czasem przestała istnieć. W oczach świata, ale na kartach historii zdążyła się zapisać a małe dziewczynki nadal pragnęły być jak ona.
       Świat lubi równowagę, więc kiedy jedna gwiazda gasła druga miała szansę zabłysnąć pełnym blaskiem. On był zwyczajnym chłopakiem z wielkimi marzeniami. Wydawać by się mogło, że slamsy wielkiego miasta będą dla niego całym życiem. W jego sercu zrodziła się nadzieja, że może kiedyś o nim usłyszą. Usłyszeli.
       Zaraz się spóźnię, powtarzała sobie wysoka brunetka kiedy biegła do autobusu. Na jej drodze stanął korek a w oddali już majaczył się jej autobus. Przeklęła pod nosem i ani na chwilę nie zwalniając tempa prześlizgnęła się po masce czarnego samochodu. Nie zwróciła uwagi na klaksony za sobą. Po prostu biegła a jej torba treningowa uderzała o jej nogi. W ostatniej chwili wpadła do autobusu i oparła głowę o zimną szybę. Za jakie grzechy?
        W tym samym czasie młody chłopak z walącym sercem ruszył w korku. Kiedy tego dnia nie mógł nigdzie znaleźć swojego telefonu a potem spóźnił się na trening sądził, że już nic go nie zaskoczy. Wtedy nie wiadomo skąd przez maskę jego samochodu prześlizgnęła się jakaś dziewczyna. Chciał jakoś zareagować, ale mógł jedynie patrzeć na jej znikającą między ludźmi sylwetkę. Podkręcił radio i potrząsną głową. Wszystko jedno i tak już nigdy więcej się nie spotkają. Westchnął i skręcił w swoją ulicę. Boże niech ten dzień już się skończy.
           Dziewczyna była tak zaaferowana tym, że mogłaby się spóźnić, że nawet go nie dostrzegła. Trenowała bez ustanku. Nie po to żeby być najlepsza. Wystarczyło na nią spojrzeć i już było wiadomo, że nie da się tego zrobić lepiej. To była swego rodzaju terapia. Wiele lat temu chciała by świat ją dostrzegł a kiedy to już się stało żałowała jak nigdy. To było jej przekleństwo a ci, którzy tego pragną nie wiedzą na co się piszą.
             On rozsiadł się w swojej willi i po ciężkim dniu chciał tylko odpocząć. Cieszył się każdego dnia z tego co ma i nigdy nie chciał się tego pozbyć. Nigdy. Tak przynajmniej mu się wydawało. 

Inevitable | Neymar JrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz