22

364 17 1
                                    

- Z kim ty tak zawzięcie piszesz? - usłyszałam Pilar.

             Odłożyłam telefon jak oparzona. Jak małe dziecko przyłapane na czymś złym, zdałam sobie sprawę.

- Hmmm?

- Nie udawaj. Wtedy na imprezie tak nagle zniknęłaś i od tamtej pory praktycznie nie rozstajesz się z telefonem - powiedziała. Uśmiechnęłam się lekko i zaczęłam wygrywać rytm na stoliku. Pisnęła z radości. - Poznałaś kogoś? A może to Isco wreszcie odważył się zagadać?

- To nie Isco - zapewniłam. Uniosła brew czekając na ciąg dalszy. Westchnęłam. - Ma na imię Antoine.

- Nie ma przypadkiem jasnych oczu i blond włosów? - spytała. Skinęłam. Klasnęła w dłonie szczęśliwa. - No, no Thalía. Klasa sama w sobie.

           Przewróciłam oczami. Może i jestem trochę nieobecna momentami. Antoine okazał się być świetnym chłopakiem. Pisaliśmy praktycznie cały czas. Isco mogłam nazwać moim przyjacielem. Był jakąś namiastką Xander'a. Lubiłam spędzać z nim czas. Wszystko z tą dwójką jest po prostu proste. Był jeszcze Neymar. Z nim nic nie było oczywiste i jasne. W jednej chwili był dupkiem, a już za chwilę był kochany, miły i zabawny. Do tej pory nie udało mi się go rozgryźć.

- Cokolwiek się nie stanie James udusi każdego kto się do mnie zbliży - odpowiedziałam spokojnie unikając jej wzroku. Obserwowałam pomalowane na czarno paznokcie. Westchnęłam. - Czasem żałuję, że wyjechałam z Kolumbii. Mogłam zostać z moim ojcem, wtedy wszystko byłoby inaczej.

- Gdybyś nie wyjechała nie osiągnęłabyś tego co osiągnęłaś i nie miałabyś nas - zaprotestowała. Dotknęła mojej dłoni, więc spojrzałam na nią. - Ryzyko popłaca.

               Uśmiechnęłam się patrząc na nią. Uwielbiałam ją. Spotkałam ją na początku mojej kariery. Przeprowadzała ze mną wywiad po mistrzostwach Hiszpanii. Isabel miała mnie gdzieś a Pilar była zaledwie pół roku młodsza od niej. Była zawsze dla mnie jak starsza siostra, która w przeciwieństwie do tej prawdziwej, naprawdę mnie kochała. Ona i Sergio, nie licząc mojego brata, byli przy mnie przez cały czas. To własnie ich połączyło a ja cieszyłam się, że się kochają. Sergio Jr był moim chrześniakiem, bo jak sami stwierdzili byłam matką ich związku.

Anto: co robisz?

Me: myślę nad sensem życia

Anto: głębokie

Me: miałam dokończyć partyturę, ale mi się nie chce

Anto: ty sobie leżysz a ja właśnie skończyłem trening

Anto: nie czuję nóg

Me: nie przyjdę i nie będę ci ich masować

Anto: :'(

Anto: super, karim znowu włamał mi się do domu

Anto: jest z twoim bratem

Anto: mam się bać?

Me: raczej nie, ale w razie czego mam nadzieję, że szybko biegasz

Anto: będę trzymać się drzwi

Anto: pogadamy później

Me: jasne, powodzenia

              Odłożyłam telefon i wzięłam do ręki partyturę. Muszę oddać utwór do poniedziałku a jest piątek. Poprosiłam Xavi'ego o jakąś pracę żeby się czymś zająć. Aktualnie jedyne co mi wychodziło to leżenie. Dzwonek do drzwi zmusił mnie do wstanie z ukochanego łóżka. 

Inevitable | Neymar JrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz