Wrócił do domu chwiejąc się w najlepsze. Impreza wraz z fascynującym trynkiem z pewnością zastąpiła poczucie dyskomfortu jaki czuł przed Victorem. Wszystki dlatego, że ten był zauroczony w utalentowanym platynowłosym od dawna.
Już tyle czasu, odkąd srebrnowłosy przyjechał do malutkiego miasteczka w Japonii minął zaledwie rok. Rok pełen wrażeń, pełen stresu oraz przyzwyczajenia się do nowej rzeczywistości. Ten, który na imie miał Yuuri po prostu przyszedł i rzucił się na biednego Victora.
- Mmm - powiedział rozbawiony sytuacją Victor. - Lecisz na mnie? - zażartował. Nie często widzi się przed sobą pijaną piękność, która jak gdyby nigdy nic wpada ci w ramiona.
- I to jak kochanie moje - powiedział śpiewająco Japończym. - Nigdy nie zostawiaj mnie, ije!
- Ile się wypiło, Yuuri? - łyżwiaż spojrzał na swojego podopiecznego pytająco.
- Całe miliony gwiazd - przytulił się do zakłopotanego Victora - Neee, Vitya.. Zostaniesz ze mną zawsze, mam rację? Kocham Cię! - Powiedział uradowany.
Rosjanin nie wiedział co powiedzieć. Był tak mocno rozbawiony słowami pijanego Japończyka, że nie mógł nic poradzić na nagły wybuch śmiechem. Sam wiedział po sobie, że pijani często bełkoczą. Ale cóż, z drugiej strony pijany umysł wypowiadał trzeźwe myśli, prawda?
Coś czuł, że i tak brunet tego nie zapamięta. jednak całe ciało mówiło mu, aby uwierzyć czarującemu prosiakowi.- Jesteś słodki . - wyszeptał. - Lepiej idź spać. - Yuuri średnio zdołał otrzeźwiec i z wymalowanym rumieńcem rzucił się na jego usta bardzo łapczywie. Później oderwali się od siebie, a Yuuri po prostu poszedł spać. Victor wesoło westchnął i zaniósł go do swojego pokoju.
Potem nie było za szczęśliwie. Yuuri pamiętał wszystko co się wydarzyło, nie był w stanie spojrzeć w oczy swojwgo trenera. Do czasu.
Parę lat później, postanowili ze sobą zamieszkać. Ogłosili swój związek publicznie, co spotkało się z nienawistymi komentarzami, jak i tymi dobrymi. Oswajając się na nowo ze sobą, odkryli namiętne uczucia w stoasunku do siebie. Nie wstydzą się swojego związku, lecz zbytnio się nim nie chwalą. Kolejny rok później wzięli ze sobą ślub. Piękne wesele wraz z piękną nocą poślubną. Doprawdy zabawne, jak alkohol może wszystko zniszczyć - a w wspaniałych przypadkach, coś naprawić
- Kocham Cię, Victor - powiedział poważnie Yuuri obserwując twarz swojego trenera. Upijał kieliszek drogiego wina, a na twarzy Victora powstał najpiękniejszy uśmiech w całej galaktyce.
// gooodddd ten one shot to jakas krotka masakra ogolem, moze napisze cos z moja super przemiana na moim glownym koncie XDD ogolnie to pozdrawiam czlowieka, ktory to czyta bo tbh ja wolalam nie patrzec co napisalam