#Życie

1 1 0
                                    

Zwykle prawie każdy dochochodzi do takiego etapu, że zastanawia się do kąd zmierza. Musi mieć wyznaczony cel, ku któremu chce zmierzać. Zwykle to realizacja... szkoła i praca. Marzenia są już bardziej spychane na drugi plan niż pozostawały na pierwszym. Nie licznym udaje się połączyć oba tak, by w pełni cieszyć się życiem.

Chodzimy do szkoły, która nas edukuje, wpaja tone wiadomości dziennie, a resztę zadaje do domu.
Wracasz ze szkoły, jesz, uczysz się i odrabiasz lekcje, masz chwilę wolnego czasu, a potem spać. Budzisz się drugiego dnia i widzisz ten sam scenariusz. A to nie tyczy się tylko szkoły, ale też pracy. Wpadasz w taką monnotonie, życie nie zaskakuje Cię. Ono każe Ci iść do przodu po drodze która nie zawsze jest dobra. Nie czujesz, że żyjesz. Nie masz takiej swobody działania, musisz myśleć narzuconym Ci systemem. Który w jakimś czasie zaczyna Cię męczyć. Chcąc z niego wyjść, jest to zatrudne bo już za głęboko do niego należysz.

Jest jednak wyjątek...
Gdy robisz to co chcesz robić, realizować się zgodnie ze swoimi zainteresowaniami. Pójść do szkoły która naucza w tematach Twoich zainteresowań i dająca możliwość pracy w której będziesz dobrze czuł/a się.

Komu pasowałoby pół życia chodzić do pracy przed biurkiem w pisując same liczby i cyferki, wracać do domu kłaść się przed telewizorem a potem iść spać. A na następny dzień widzieć to samo.

Życie nie polega tylko na pracy, ale głównie na byciu szczęśliwym. Życie nie jest niewolnictwem, trzeba urozmaicać sobie je. Nie patrzeć tylko na naukę i pieniądze. One dają wiele, bo pozwalają się ustabilizować, ale to nie jest szczęściem.

Życie to nie suma oddachów, a szczęśliwe chwile.

Wena flegmatykaWhere stories live. Discover now