J-Hope słysząc to także wybuchł płaczem ,a na korytarzu było słychać tylko dźwięk cichego szlochania załamanych chłopców.
Rap Monster i Jin sprawiali wrażenie jakby błądzili duchem po innym świecie. Jimin i Hobi siedzieli przytuleni do siebie patrząc z politowaniem na siedzącego w kącie Kookiego. Sprawiał wrażenie jakby miał zaraz umrzeć. Jego spuchnięta twarz zbladła, a zaczerwienione oczy już nie płakały.
Jin zerwał się na równe nogi widząc wychodzącego z sali doktora..
-Bardzo mi przykro, ale nie udało się go uratować.Pacjent zmarł na stole operacyjnym.
Słysząc to chłopcy zamarli. Ich ukochany Alien, dusza zespołu właśnie umarł. Żaden z nich nie potrafił tego pojąć.
Jungkook wstał bez słowa i z grobową miną wyszedł z budynku.
Utykając, dusił się własnymi łzami.
Gdy znalazł się w miejscu, gdzie nikt go nie widział zaczął krzyczeć i biorąc zamach uderzył ręką o drzewo, z całej siły. Upadł na ziemię i schował twarz w kolanach.
Przez myśl przechodziło mu setki myśli. Przypomniał sobie wszystkie chwile z jego udziałem. Przed oczami stanęła mu twarz uśmiechniętego TaeTae, a w jego uszach wciąż rozbrzmiewał dźwięk jego głosu...
Nie zdążył powiedzieć mu co do niego czuje i dopiero dzisiaj zrozumiał jak bardzo ważną osobą jest dla niego Kim Taehyung...A było już za późno (too late)
~ Kochani! To jest już koniec opowiadania! Płacze przy tym naprawdę!! Kocham was mocno!!! A ja zapraszam na 'Is it Love?' I 'I Love you' kocham was!
~Wiktoria
CZYTASZ
Too late | Vkook
Fanfiction-Musimy go natychmiast operować. Jego rokowania to 20%,więc proszę być przygotowanym na najgorsze. - powiedział lekarz znikając w głębi sali.