4.

68 3 0
                                    

Nie wiedziałam co się dzieje... zaczełam krzyczeć ale nikt mnie nie słyszał. Zasnełam.

Ivey:
Wróciłam do domu z mattem , około 1:20 w nocy , nikogo nie było. Zadzwoniłam do Willa on odebrał.

- Gdzie wy jesteście ? -zapytałam

-właśnie szukam Livv bo pokłociliśmy się i wybiegła z apartamentu a niegdzie jej nie ma

- o co się pokłociliście ?

- nieważne

-zadzwonie do niej -powiedziałam

- myślisz że nie próbowałem ? Dzowniłam do niej dziesięć razy już chyba

-to nie wiem , wracaj już , może zaraz wróci...

-zaraz wróce ...

Livv:
Kiedy się obudziłam. Własnie ktoś otwierał drzwi. Z jednej strony byłam przerażona a z drugiej szczęśliwa że wkońcu z tąd wyjdę. Zobaczyłam carsona... Tak myślałam , Miałam go już dość... od razu kiedy wyszłam z ciężarówki to zostałam wprowadzona do jakiegoś pomieszczenia , a potem do chyba piwnicy tak mi sie wydaje że to była piwnica. Było to podziemią , było tam zimno i brudno. W kącie leżała stara kanapa. Usiadłam na niej. Nie wiedziałam gdzie jestem i co się dzieje ... Nagle usłyszałam jak drzwi się otwierają ,zobaczyłam carsona który zawołał mnie na góre ,nie chciałam iść , więc on wszedł do mnie.

-Gdzie ja jestem ? Co ty wyprawiasz?-pytałam przerażona

-spokojnie , moge ci powiedzieć tyle że jesteśmy w dużym mieście daleko od chin , w Amsterdamie.

-Co ja tu robię ? I czego chcesz ?

-niczego nie chce- i wtedy wypowiedział słowa których nie rozumiem - "Będziesz moja"

-Słucham ?

I wtedy wyszedł z pokoju , zamknął drzwi na klucz. Było mi strasznie zimno. Zaczełam szukać czegoś przydatnego. W dużym kufrze znalazłam koc. Okryłam się nim i zasnęłam na kanapie.

Następnego dnia rano obudziłam się i obok leżała szklanka z wodą ,bułki z serem i jogurt. Musiał mi to przynieść jak spałam. Byłam bardzo bardzo głodna więc zjadłam chociaż nie chciałam od niego niczego brać. Usłyszałam jak ktoś wchodzi znowu do pokoju. Oczywiście - Carson...
Był bardzo zadowolony jak było widać po jego minie... zbliżał się do mnie

-O co ci chodzi ? Odwal się... !

On nie słuchał, zblizał sie do mnie coraz bliżej.  Nagle szarpnął mnie i zakuł mnie w kajdanki.. byłam przerażona.
Krzyczałam , szarpałam się ale to nic nie pomagało... nagle zobaczyłam jak rozrywa mi bluzke... zaczął mnie obmacywać pozniej zdjął mi spodnie i majtki, próbowałam się bronić ale nie pomagało... tak zrobił to włożył mi swojego ochydnego członka... po prostu mnie zgwałcił... nie trwało to długo ...  za każdym razem łzy płyneły mi po policzku... nie był w ogóle delikatny... nagle zaczeła lecieć krew, ponieważ  był to mój pierwszy raz... wkońcu puścił mnie , i wyszedł. Było mi zimno ...  nie miałam na sobie ubrania okryłam się kocem i płakałam... jak on mógł mi to zrobić ? Patrzyłam na piwnice która była okropna obok drzwi walały się jakieś kołki... obok mnie jakieś szmaty ... i ja sama siedząca na brudnej kanapie przykryta kocem... nie mogłam się uwierzyć że to się stało... zasnełam.

Rano , obudziłam się bez chęci do życia.  Idzie... znowu wszedł do mnie , patrzyłam w podłogę nie chciałam go widzieć. On połozył obok mnie ubrania dla mnie, i poinformował mnie żebym się wyspała na jutro , uśmiechnął się i wyszedł. Zapomniał zamnkąć za sobą drzwi ... zastanawiałam się skąd ma te ubrania ... pewnie po innych dziewczynach... ubrałam je na siebie , i zoorientowałam się że nie zamnkął za sobą drzwi . Wziełam jeden kołek który leżał obok drzwi i powiedziałam sobie "teraz albo nigdy"  i powoli otworzyłam drzwi zobaczyłam jak coś robi na laptopie... obeszłam go od tyłu i z całej siły uderzyłam go w głowe drewnianym kołkiem. Zemdlał. A ja w szybkim czasie opuściłam budynek...

Ciąg dalszy nastąpi jutro. Pozdrawiam xMuffinaxx 💜

Będziesz moja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz