5.

61 3 0
                                    

Kiedy wybiegłam ,zobaczyłam za rogiem butke telefoniczną ale nie miałam nic drobnych przy sobie... obok mnie szła kobieta więc zapytałam się czy moge zadzwonić , była bardzo miła i uprzejma co jest rzadkością w tych czasach . Wpisałam numer do Matta bo tylko ten pamiętałam i dzwoniłam. Odebrał.

-Nareszcie ! Gdzie ty byłaś ? -powiedział

-odłączyłam się od świata, byłam na wyspach obok chin 

-nie dawałaś znaku życia przez 3 dni! Nie wiedzieliśmy co robić.

-nic mi nie jest.

-my jesteśmy już w domu masz jak wrócić do domu?

- a prześlesz mi troche pieniędzy na lot?

-Jasne ! Za godzine bedziesz miala pieniądze , wracaj szybko !

- Okej , będę za 2 dni

-W hotelu w Chinach masz swoją komórke i rzeczy które zostawiłaś ,odbierz je !

- okejj, Paa

-Paa

Nie chciałam im mówić gdzie byłam i co mi się działo... wstydze się tego...
Jak wróce do domu muszę przeprosić Willa ! Nie potrzebnie tak na niego napadłam a wiem że to carson cały czas mnie śledził i mi specjalnie ukradł te pieniądze.

-Mogę już telefon?

-Tak tak ,oczywiście ! Dziękuje bardzo

- a czy ja dobrze słyszałam musi pani dostać się do chin -zapytała mnie

-no Tak , stamtąd mam samolot do domu

-moge panią zabrać ! będę przejeżdżać przez chiny !

-Naprawdę ?! Ojej bardzo by mi pani pomogła

-nie ma sprawy

Wsiadłam do samochodu i pojechałyśmy !
Podróż minęła szybko.
Kiedy byliśmy na miejscu podziękowałam i wyszłam. Udałam sie do hotelu. Tam czekały na mnie moje rzeczy. Odebrałam je i sprawdziłam kiedy będzie następny lot do domu. Była godzina 20. A lot był o godzinie 4:30 następnego dnia , więc wynajełam jeszcze na chwile jakiś mały pokój w hotelu . Pieniądze były już na moim koncie. Poszłam spać.

Obudziłam się o 3:30 i zamówiłam taxi na 4: 00 przyjechała ,za 10 minut znalazłam się już na lotnisku.

Byłam już podczas lotu ,kiedy zobaczyłam że przed mną siedziała Lilly. Ucieszyłam się na jej widok. Przegadałyśmy cały lot. Nim się obejrzałam byłam już na miejscu. Wychodziłam z Lilly z samolotu i poszłyśmy odebrać bagaże. Pożegnałyśmy się z Lilly i wymieniłyśmy się numerami telefonu, żeby się jeszcze spotkać.
Zobaczyłam jak podjeżdża samochód w którym siedzeli Matt i Ivey. Ucieszyłam się na ich widok.
Wsiadłam do samochodu.

-Hej !

-Cześć -odpowiedzieli

-No nareszcie już jesteś ! - powiedziała Ivey

Całą drogę przegadaliśmy o jakiś błachostkach. Byliśmy już pod moim domem i Ivey z mattem pomagali mi zanieść walizki do domu. Nagle Ivey upadła.

-Co się stało!? - krzyknęłam

-straciła przytmność, dzwoń po karetke  ! -powiedział matt

Za pare minut karetka przyjechała i zabrała ją do szpitala a my już mieliśmy jechać za nią kiedy z domu wybiegł Will i krzyknął

-Zaczekajcie ! Jade z wami!

-Matt odpowiedział - Okejj

-Hej -powiedziałam kiedy wsiadał do samochodu - Ale nie odpowiedział

Jechaliśmy w ciszy. W końcu dotarliśmy.
Weszliśmy do szpitala i na recepcji dowiedzieliśmy się gdzie jest Ivey. Lekarz ją badał , a my czekaliśmy na korytarzu... Wkońcu wyszedł!

-Proszę pana co z Ivey ??

-Czy Ivey ma ukończone 18 lat ? -zapytał lekarz

- Tak -odpowiedziałam

- Odzyskała przytomność . Dobrze się czuję. Ale... Może lepiej niech Ivey powie... kazała mi zawołać "Matta"-powiedział

- To ja! -Odpowiedział Matt i poszedł do pokoju w którym leżała Ivey

A my czekaliśmy... po 15 minutach w końcu Matt wyszedł z pokoju był w szoku!

-Co się stało ? - Zapytałam

-Nie mogę w to uwierzyć... Ivey jest w ciąży!

Nic nie odpowiedziałam , byłam w tak wielkim szoku, o boże...

Szybko wbiegłam do ivey i spotkałam ją zapłakaną...

-Ivey... spokojnie poradzisz sobie-zaczęłam ją uspokajać

-Ja nie rozumiem ,co ja teraz zrobię ?-odpowiedziała

Przytuliłam ją i po chwili weszli chłopaki... Spytaliśmy się jej kiedy wychodzi z szpitala ,odpowiedziała nam że jutro rano , bo lekarz chce jej jeszcze zrobić pare badań. Porzegnaliśmy i wyszliśmy ,nadal byliśmy w dużym szoku!

Ja powiedziałam do Matta
-Poradzicie sobie. Spokojnie. Ona teraz potrzebuje dużo twojego wsparcia , idź do niej !

-Masz racje , jedzcie już do domu  , ja tu jeszcze z nią posiedze... -odpowiedział

-Okej

Kiedy czekaliśmy na taxi , zaczełam mówić do Willa , i go przepraszać że tak wybuchłam , ja wiem że to nie jego wina , i że to nie on zrobił. Wszytsko sobie wyjaśniliśmy i wybaczył mi , taxówka przyjechała i pojechaliśmy do domu. Kiedy już byliśmy na miejscu wykąpałam się i od razu położyłam się spać po tak wykańczających dniach tylko marzyłam żeby już położyć się na moim łózku.

Będziesz moja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz