Hoseok szybko otworzył drzwi do swojego pokoju i zaczął podskakiwać, gdy tylko zobaczył Yoongiego na schodach. Chłopak unikał wzroku młodszego i trzymał coś za plecami.
- Yoongi! - Jung rzucił się mu na szyję, mało go nie przewracając, chociaż był od niego niższy i mniejszy.
On tylko wymamrotał coś pod nosem i wyciągnął rączki zza placów. Trzymał w nich białą kotkę, z zawiązaną na szyi różową wstążką. Kokardka była ładna, więc to pewnie jego mama wiązała.
- To Yuuni. - pogłaskał lekko przestraszone zwierzątko po głowie. - Twoja mama już się zgodziła, więc masz się nią dobrze opiekować, bo to z okazji świąt. Aha, i ona lubi mleko.
Uradowany Hoseok chwycił kotka w objęcia i popędził z nim w głąb pomieszczenia, chociaż Min wolałby, żeby to jego chłopczyk przytulił. No, ale przynajmniej Yuuni będzie mieć dom.
Kotka chodziła dookoła łóżka, obwąchała skrzynkę z zabawkami, a w końcu wskoczyła na parapet i obserwowała jak po ośnieżonej ulicy przechadza się mężczyzna z wózkiem. Młodszy chłopak obserwował ją z ekscytacją i zainteresowaniem, za to Yoongi... Yoongi chyba był zazdrosny, ale nie o to, że jego ukochany pupil ma teraz innego właściciela, chociaż to było najbardziej oczywiste.
Był zazdrosny o to, że jego ulubiony przyjaciel był zajęty czymś innym, co nie było jego osobą.
- Myślisz, że lubi ryby?
- No oczywiście - Yoongi prychnął. - To przecież kot. Wszystkie koty lubią.
- Nigdy nie miałem kota - Jung wyciągnął rękę, żeby pogłaskać Yuuni, ale ona fuknęła i uciekła pod szafkę. - Chyba mnie nie lubi.
- A miałeś kiedykolwiek jakieś zwierzątko?
Malec pokręcił głową, a Minowi zrobiło się go nawet żal. Wprawdzie kotka była przybłędą, ale przynajmniej miał też rybki, które czasami wprawdzie zapominał nakarmić, ale i tak były jego.
- Musisz się po prostu nauczyć jak do niej mówić. - czuł się teraz lepszy i starszy, podobało mu się to, że jest bardziej doświadczony od przyjaciela.
Hoseok tylko pokiwał głową, spoglądając na niego z podziwem. Yoongiemu jeszcze bardziej to sprawiło przyjemność.
- Patrz - mruknął i zaczął nawoływać kota. - Kici, kici...
Zwierzę wyszło spod mebla i zaczęło się ocierać o bok chłopca i pchać mu się na kolana.
- Ciebie lubi.
- Bo jestem jej tatą.
Młodszy przysunął się, tym razem Yuuni pozwoliła mu się dotknąć i nawet zamruczała!
- A ja też nie mogę być tatą?
- To ja musiałbym być mamą.
On przecież nie będzie mamą. Jest wyższy, starszy, a przede wszystkim mądrzejszy. I Yuuni lubi właśnie jego!
Ale jedno spojrzenie na Hoseoka, z wielkimi oczami i smutkiem malującym się na twarzy, wystarczyło, żeby zmiękczyć jego serce.
- Beksa. - mruknął tylko czochrając włosy młodszego.
Jego mina natychmiast się zmieniła i prawie nie podskoczył na siedząco.
- Czyli się zgadzasz?
Yoongi tylko pokiwał głową.
I tym sposobem, Min Yoongi, postrach wśród pierwszoklasistów i tych miłych, młodych nauczycielek został kocią mamą.
A/n:
Krótkie takie, ale urocze