Nie uciekniesz mała

#6#

Perspektywa Janka
-Tutaj jesteśmy bezpieczni.
(Przynajmniej tak mi się wydawało )
-mam nadzieję
-Ok ,teraz możemy się przespać, idź do łazienki weź kąpiel czy coś...
-Ok,jestem zmęczona
Poszłam  do łazienki ,Janek zszedł na dół do chłopaków byłam bardzo zmęczona. Po woli zaczęłam zdejmować z siebie ubrania,spojrzałam w lustro
-Hmm
Weszłam do wanny żeby się odprężyć ,jednak nie było mi to dane, po chwili usłyszałam głośne stukanie do drzwi
-Czego?
-Zejdź,zaraz na dół
-pukanie ustało,a ja wyszłam z wanny i zaczęłam dość szybko się wycierać,nie chciałam żeby nagle ktoś wparował do łazienki. Ubrałam się w piżamę i poszłam do ,,mojego" pokoju ,rozpakowałam się po mału i zeszłam na dół ,chłopaki przygotowywali kolację .
-To co byś chciała zjeść?-zapytał Janek
-Wiesz,ja dziś nie chcę jeść,jestem zmęczona -wróciłam do swojego pokoju i chciałam się położyć, jednak nie mogłam zasnąć leżałam i rozmyślając o tym że rodzice w ogóle się o mnie nie martwią,ale to nie była nowość nigdy się mną zbytnio nie interesowali . Usłyszałam lekkie pukanie do drzwi
-Wejść-krzyknęłam
Zza drzwi wychylił się Matt.
Dość szybko się zerwałam i usiadłam na łóżku.
-Coś się stało- zapytałam
-Nie- odparł z szyderczym uśmiechem i zaczął się do mnie zbliżać ,nie była to dla mnie komfortowa sytuacja. Usiadł obok mnie i zaczął bawić się moimi włosami. Byłam przestraszona.
-Przepraszam,możesz powiedzieć mi co to ma być?-zapytałam
-Oj przestań przecież widzę jak na mnie patrzysz ,wiem że tego chcesz
-Yyyyy,nie ,Nie chcę . I proponuję żebyś wyszedł teraz z mojego pokoju
-Słuchaj ,lepiej bądź dla mnie miła i mi nie rozkazuj. Bo może to się dla ciebie źle skończyć.
-Taki jest z ciebie twardziel ,jesteś zwykłym DUPKIEM,mów sobie co tylko chcesz,ja wiem swoje i lepiej wyjdź stąd puki jeszcze jestem miła.-pokazałam mu dzrzwi-
-Uwierz pożałujesz tego co powiedziałaś, ale nie teraz .
-wyszedł w końcu z mojego pokoju
ja usiadłam na podłodze w koncie
I zaczęłam płakać, jestem dziewczyną która przed kimś może i gra twardzielkę ,ale głęboko w sercu czasem poprostu nie wytrzymuje i płaczę .