GIVE ME LOVE

Rozdział 1.

                                  Clarke

Właśnie wróciliśmy z polis z jednej strony cieszę się że A.L.I.E już nie ma ,jednak fakt że teraz ziemi chce nas zabić przyprawia mnie o dreszcze. Jak wygrać z ziemią nigdy nie sądziłam że będę zastanawiać się nad czymś takim.Moje przemyślenia przerwał Kane.
-Clarke,nie wiesz może gdzie jest Raven?
-Nie ostatnio widziałam ją przy wejściu do Arkadii .
Nie chcę nic mówić ale Kane od kiedy dowiedział się o tym że ziemia może wybuchnąć oszalał. Stałam na środku Arkadii w oddali widziałam odchodzącego Kane.Japera z Mouny'im siedzących przy ogrodzeniu i pijących bimbra Mounty'eog, Octavię z Lincoln'em brakowało tylko Jego bruneta o czekoladowych oczach i piegach.Gdzie jest Bellamy. Nagle usłyszałam dźwięk otwierającej się bramy wejściowej ku mojemu zdziwieniu zauważyłam Blake'a kierującego się w moją stronę.
-Clarke musimy porozmawiać.
Zabrzmiało to dosyć groźnie i bałam się co chce mi przekazać raczej nic dobrego skoro został dłużej w polis
-Dobrze ale może nie tutaj
Poszliśmy do mojego pokoju
-Clarke zostałem dłużej w polis bo musiałem dowiedzieć się dlaczego ziemianie byli tak bardzo wściekli jak opuszczaliśmy polis.
-I czego się dowiedziałeś.
-Wiem tyle że ziemianie nie dadzą spokoju obwiniają nas za śmierć Lexy oraz za to że reaktory mają wybuchnąć jeszcze raz.
- Ale przecież śmierć od napromieniowania grozi też nam.
-Ja to wiem i wiem również że ziemianie nie poddają się bez walki.
Wtedy podeszła do nas Octavia.
-Co macie takie smętne miny dopiero co wróciliśmy
Nagle rozległ się głos Kane'a przez głośnik
-Prosze wszystkich o skierowanie się do jadalni-
Jak kazał tak zrobiliśmy. W tamtym momencie cała Arka usłyszała że grozi nam zagłada już  nie ze strony Ziemian , Ludzi lodu, czy ludzie gór, ale ze strony tej której
niemożliwe jest pokonanie. Ziema to właśnie ona jest teraz przeszkodą do "normalnego" życia. Zrobiło się barodzo duże zamieszanie strach było widać w oczach wszystkich ludzi.
Kane kazał być spokojnym ale jak zachować spokój na skraju śmierci mieliśmy dokładnie nie cały rok życia nie wiedząc jak wydłużyć ten czas i wygrać tę walkę.