Gdy wszystko wraca do normy to coś to musi zjebać. Tak właśnie jest teraz.
Lęk?
Ból?Nie wiem sama co czuje. Raczej to i to.
Gdy się zakochasz czujesz euforie. Wszystko jest fajnie. Życie nabiera sensu. Przepełnia Cię radość. Tryskasz energią na prawo i lewo.
Hmm...musiałaś to zjebać. Tak,sama to zjebałaś...jak zwykle.
Potem nadchodzi coś gorszego. Smutek i lęk.
Smutek,bo czujesz,że druga osoba Cię nie kocha.
Lęk przed tym,że straciłaś kontakt z tą osobą.
Lęk przed tym,że umrzesz.
Tak jest u mnie.
Powinnam siętym nie przejmować. Rzucić to wszystko i brnąć szczęściwie przez życie. Ja tak nie umiem. Jak narazie ja tak nie umiem.
Śmierć
Sny o śmierci
Myśli o śmierci
Codzinnie jesteśmy bliżej śmierci. Nie doceniamy tego co mamy. Dostaliśmy taki dar jak życie.
Dlaczego go nie wykorzystamy?
Cieszmy się życiem.
Demony są w nas.
Jesteśmy potworami.
Potworami.
Słyszymy czasami szepty w naszej głowie. One próbują sprawić,by było nam gorzej.
Nie poddawajmy się.
Dążmy do celu.
Celu
Czyli szczęścia
Wszystko ma początek i koniec.
A jak jest z miłością?
Sama nwm
Powinnam napisać,że miłości nie ma.
Ale to nie jest prawda.
Miłość jest.
I miłość nie ma końca.
Gdy umiera osoba,którą kochamy (np.chłopak/dziewczyna) ...
Ciągle mówiliśmy,że nigdy nie przestaniemy jej kochać.
To po jej śmierci jakim cudem inni dają rade związać się z kimś innym?
Robimy to pod preteksem typu "Ona chce mojego szczęścia. Szczęście to miłość. Musze sięz kimś związać/Ona chce bym ułożyła sobie życie z kimś"
Nie rozumiem tego. Może kiedyś to zrozumiem