Po projektach, w głowie miałam pełno myśli. Przy rozbrajaniu bomby zastanawiałam się, czy nie było mi dobrze z nowymi znajomymi? Często zagadywali mnie na przerwach. Może jednak warto się zaprzyjaźnić? Nie znałam odpowiedzi na te pytania. Czułam wewnętrzną pustkę. Było mi tak dobrze. Ale czy na pewno? Kasy potrzebuje czasem towarzystwa.
Rozmyślałabym tak jeszcze dłużej, lecz nagle poczułam wibracje w nodze. Ktoś do mnie napisał. I to nie była mama.Matt: Jesteś w domu?
Ja: Tak, o co chodzi?
Matt: Może zagrasz z nami?Serce zaczęło walić jak szalone. Nie czułam się tak dawno. Nie spodziewałam się takiej propozycji.
Ja: No mogę. Podasz Skype lub TS'a?
Matt: Spk, zaraz dodamy cię do konfy.
Ja: A w co będziemy grać?
Matt: W co chcesz. Może nauczymy cię grać w LoL'a?
Ja: No dobra.Wow. Nie miałam pojęcia, że ktoś mnie kiedyś zauważy. Miło.
Skończyliśmy grać późno w nocy, w końcu był weekend. Zaczęłam ogarniać Ligę Legend, a ich pouczyłam strzelać.
Przyjaźń- świetne uczucie.Dni mijały mi dalej na graniu. Nie na graniu solo. Graliśmy od tamtego momentu już razem. Pomiędzy nami zaczęły się tworzyć bliższe relacje. Stawaliśmy się dla ciebie coraz bliższym przyjaciółmi. W szkole rozmawialiśmy na tematy gier ale też na prywatne. Otworzyłam się bardziej na świat. Spodobało mi się to. W końcu w grupie naszej grupie zostałam liderką. Moje zdanie było najważniejsze. Zaczęłam żyć. Żyć nie sama, lecz z innymi. Szkołę polubiłam, jeżeli można to tak nazwać. Miałam dla kogo tutaj przychodzić.
Max: Dostałem maila od kolegi z trójmiasta. Organizowane są tam jakieś zawody. Jedziemy?
CZYTASZ
No Game No Life
Teen FictionJedna gra, która zmieniła wszystko. •••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••• Opowieść na podstawie moich przeżyć 😊