Trwał festiwal na Placu Czerwonym w Moskwie. Ludzie tańczyli, bawili się i korzystali z tego co gwarantowały im kolorowe stoiska. Wszędzie było pełno przyjemnych świateł i lampionów, które dawały poświatę w letni wieczór. Każdy traktował tą chwilę jako odskocznie od codzienności i steru. Było to jak wydarzenie w baśni, która się nie powtórzy dopóki nie zaczniesz znowu czytać książki. W ich przypadku oznaczało to następny rok, więc trwała szampańska atmosfera.
Niestety, ale za pewnym blondynem podążał cień grozy i czegoś w rodzaju tabliczki "Nie zbliżać się, bo zadrapie".
Pilsetsky szedł powolnym krokiem obserwując wszystko do okoła.
Gdyby był to najzwyczajniejszy dzień na świecie i znalazłby się w takim miejscu to jego humor byłby jeszcze bardziej ponury. Dzisiaj jednak wszystkie kolory, ludzie i śmiechy poprawiały trochę jego samopoczucie.
Wrócił już tydzień temu do Rosji od Viktora i Yuri'ego z dwóch powodów.
Pierwszy był taki aby odpocząć trochę przed rozpoczęciem treningu na tegoroczne Grand Prix. Wszystko miało się zacząć na początku sierpnia, a więc ma chwile dla siebie zanim znowu będzie musiał walczyć z rozwcieczonym Jakovem i Lilią, która z każdym dniem przerażała chłopaka coraz mniej.
Yurio oszukiwał sam siebie, bo w jakimś stopniu wciąż uważał aby nie podpaść kobiecie. Wyobrażał sobie jakie przeżyłby tortury podczas rozciągania.
Drugim powodem była sprawa, która dręczyła go od zawsze. Albo od wtedy kiedy nauka stała się trochę trudniejsza.
Zawsze miesiąc przed rozpoczęciem roku szkolnego uczył się sam z podręczników.
Kiedy zaczęło się gimnazjum przysiągł sam sobie, że będzie miał czwórki z przedmiotów aby w miarę zakończyć swoją edukacje i trzymał się tego. Siedział czasami do pierwszej w nocy aby nauczyć się na wszystko. Zawsze jednak poprawiał jeden przedmiot z pierwszego semestru, była to historia.
Za nic nie mógł zapamiętać tych cholernych dat ani nazwisk osób, a z pokazywaniem na mapie gdzie, były jakieś wydarzenia, nawet nie wspominał.
Westchnął głęboko i spojrzał na zegarek.
Pomagał dziadkowi na stoisku z pierożkami. Kiedy ludzie trochę odkleili się od ich straganu dziadek uznał, że nie będzie go męczyć i że ma trochę pokorzystać z atrakcji. Yurio z niezadowoleniem się zgodził, ale obiecał, że będzie za pół godziny. Starszy mężczyna zrobił trochę niezadowoloną minę, ale się kiwnął potakująco głową.
Yuri poczuł jak ktoś ciągnke go za kaptur. Obejrzał się i spojrzał na znajomą jemu osobę.
- Czeeeść Yurio! - krzyknęła ciemnablondynka, z niebieskimi oczami i szerokim usmiechem.
- Czego Tatiana? - zapytał niechętnie dziewczynę.
- Urosłeś. Znowu. - zajęczała - Kiedyś to ja byłam od ciebie wyższa.
- Zapytał ostatni raz: czego? - zapytał patrząc na nią groźnie.
- Pomogłam ci ostatnio na sprawdzianie - Tatiana skrzyżowała ręce na piersi.
- Ostatnio?- podniusł lewą brew - To było dwa lata temu.
- Nie ważne. - dziewczyna machneła ręką - Musisz mi to teraz wynagrodzić.
- O. Przypomniała się wrednej babie. - westchnął - Gdybym wiedział, że tak naprawdę jesteś taką szmatą to bym nie ściągnął.
CZYTASZ
Plan na (ucieczkę) Wakacje! || Yuri On Ice
FanfictionJest to ciąg dalszy "Kuzynka Viktora Nikiforova". Więc są wakacje! A, dokładnie połowa lipca czyli już jakiś czas wolnego jest wykorzystany. W Moskwie, na Placu Czerwonym odbywa się coś pomiędzy festiwalem, a targiem. Rosyjski Yuri pomaga dziadkowi...