~ 'Jakbym szedł spać ... spać z bólem' ~

21 4 7
                                    


~*~

Zakończenie roku szkolnego oraz przedszkola. Na to dzieci czekały juz bardzo długo.
Charlie bardzo lubiał szkołę - Julka przedszkole.
Jednak oboje nie mogli się doczekać wakacji.
Mieli je spędzić razem. Tak jak każde inne.
W tamtym roku razem byli w Bournemouth u dziadków chłopca.
W te wakacje - Polska. Polskie morze.
Bo jakie dziecko nie lubi morza?
Mimo, że Julka nie potrafiła pływać Charlie obiecał jej coś. Miał ją tego nauczyć.
Jednak ich plany nie wypaliły.
John miał jechać po dzieci.
Oboje zakończenie roku mieli w tym samym budynku.
Jednak mężczyzna tam nie dotarł.
Charlie juz nigdy więcej nie zobaczył swojego taty.
Julia juz nigdy więcej nie zobaczyła swojego ulubionego wujka.
Nie zobaczą się, no chyba, że na pogrzebie.

24.06.2005r. - piątek

John's POV

Miałem jechać po dzieci i zabrać je na lody.
Wsiadłem do samochodu po czym ruszyłem. Na dworze było bardzo ciepło nie to co u nas w Walii. Jednak zdążyłem się do tego przyzwyczaić. Mieszkamy tutaj już 4 lata. Wiec pogoda jakoś szczególnie mnie nie zaskakuje.
Jechałem spokojnie słuchając muzyki w radiu gdy nagle auto przede mną zaczęło w dziwny sposób się poruszać. Bardzo mnie to zdziwiło wiec postanowiłem zjechać na pobocze.

Huk. Szkło wszędzie. Chciałem podnieść głowę i zobaczyć co się stało jednak wtedy poczułem się jakoś tak dziwnie. Jakbym odpływał. Gorzej niż na jakimś kacu. Nie miałam siły na nic czułem się trochę tak jakbym szedł spać ale towarzyszył mi przy tym ból. Inny i dziwny rodzaj bólu... Jakbym szedł spać ... spać z bólem

Karen's POV

Siedzę właśnie z Magdą i Davidem na dworze. My pijemy zimną herbatę a David bawi się w piaskownicy. Jest naprawdę bardzo słodkim chłopcem. Przypominają mi się chwilę kiedy Charlie był taki.
Nagle naszą rozmowę przerwa mój telefon.
Na wyświetlaczu pojawił się numer ze szkoły. Wystraszyłam się, ale od razu odebrałam.


Okazało się że mój mąż nie dojechał po dzieci i one dalej tam czekają. Powiedziałam to koleżance co wydało nam się dziwne, widziałam jak tam jedzie, i pojechaliśmy do budynku.

Jak dojechaliśmy do zakrętu i zostaliśmy zatrzymani przez taśmę policyjną. Wychyliłam głowę aby zobaczyć co się stało i nie mogłam uwierzyć temu co widzę. Wybiegłam z samochodu a Magda zaraz za mną.

Poznałam je ... Poznałam tablicę rejestracyjne naszego samochodu.

Zostałam zatrzymana przez policjantów jednak udzielili mi informacji kiedy powiedziałam im, że ten samochód należy do mnie i mojego męża.

To czego się dowiedziałam ... To był koszmar. Sen z którego chciałabym się jak najszybciej obudzić.


Magda zadzwoniła do jednej ze swoich koleżanek aby odebrała nasze dzieci z apelu a my miałyśmy pojechać na policje aby zobaczyć czy to ciało należy do mojego męża.

~*~

29 czerwca 2005r. - środa

Właśnie dzisiaj odbywa się pogrzeb mojego męża. Postanowiłam zrobić go w Polsce. Za godzinę mamy go pochować.

Ja ubrana razem z Charliem właśnie jedziemy na miejsce. Jak to wszystko odebrał chłopiec? Płakał i to bardzo. Z resztą co się dziwić. Mimo swojego wieku jednak rozumie wiele rzeczy więc wiedział, że tak po prostu musiało się stać.

Gdy zatrzymałam auto na parkingu, nowe ponieważ tamto nadawało się już tylko na złom, chłopczyk wybiegł z pojazdu.

Przywitał się z ubraną w białą sukienkę w różowe kwiatki i liniowe baletki dziewczynką przytulasem. Czyli tak jak zawsze. Ja wzrokiem natomiast odszukałam rodziców dziewczynki. Zobaczyłam jak jej mama idzie w moja stronę. Chwilę porozmawiałyśmy i weszliśmy do kaplicy.

Przez całą mszę płakałam. Poprosiłam Artura aby zajął się Charliem i nie widział tego wszystkiego. Więc on jak i Julka poszli z jej tatą na plac zabaw.

Właśnie mamy obiad. Są na nim rodzice Johna, jego rodzeństwo i nasi przyjaciele z Polski. Skoro są tutaj wszyscy którzy być powinni postanowiłam coś ogłosić.

- Bo ja chciałabym coś ogłosić - wstałam z mojego miejsca - postanowiłam że ja i Charlie - w tym momencie oczy blondynów spoczęły na mnie - wprowadzamy się do Bournemouth.

~*~

29 marca 2006r

Oczywiście nie każdy cieszył się z tego co postanowiłam. Jednak teraz siedzę z moimi dziećmi w domu.

Charliemu oraz Julii trudno było się rozstać, ale obiecali sobie że codziennie będą rozmawiać.

Czy oprócz tego coś się w moim życiu zmieniło? No właśnie ... Napisałam dziećmi. Wczoraj wróciłam ze szpitala. Urodziłam córkę, którą nazwałam tak jak John zawsze chciał - Brooke.

▪•▪•▪•▪•▪•▪•▪•▪•▪•▪•▪•▪•▪•▪•▪•▪•▪•▪•▪•

686 słów

19 GRUDNIA  L.D / BaMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz