Szedł, mijając kolejną uliczkę. Był środek nocy, nie do końca wiedział gdzie zmierza, po prostu musiał się znaleźć jak najdalej od tego cholernego miejsca, zwanego domem. "Dom", dla wielu słowo kojarzące się z ciepłem lub bezpieczną przystanią, jemu nasuwało na myśl udrękę i samotność owiane nicością. Rodzice znów zrobili wielką awanturę o nic, samemu zaczynając.Jego wielce kochana, żałosna rodzinka, która właśnie wyrzuciła go z domu.
Matka była modelką, ojciec prezesem dużej firmy. Pieniędzy nie brakowało, a on -Jason uchodził za dziecko idealne, bynajmniej tak zmuszony był grać przed publicznością, składającą się głównie z znajomych rodziców. W szkole uzyskiwał zawsze jedne z najwyższych wyników. Nie chciał nawet myśleć, co by się stało gdyby było inaczej..Do dziś pamiętał, co działo się, gdy raz zdarzyło mu się dostać tróję ze sprawdzianu. Ojciec wpadł w furię a on przez następny tydzień miał problem z siedzeniem na krześle. Oczywiście nie mógł pozwolić, by ktoś to zauważył, bo matka kazała mu udawać, że nic się nie stało, bo to by źle wyglądało przed innymi.Jego rodzice byli okropnie przewrażliwieni na punkcie swojego wizerunku, a poza kasą mało co się dla nich liczyło.
- Cholera - zaklął, przeczesując ręką swoje jasnobrązowe włosy sięgające niewiele za uszy. Dzisiejsza kłótnia, jak zresztą zazwyczaj, była nie z jego winy. Po raz kolejni próbowali zeswatać go z córką swoich przyjaciół, która była równie pusta, co jej opiekunowie.
Wszedł do domu, zdjął buty i wszedł do salonu. Rodzice siedzieli na kanapie i rozmawiali, na wówczas nieznany mu jeszcze, temat.
- Podejdź tu do nas - powiedział ojciec, wskazując na pusty fotel ustawiony na przeciwko sofy. Usiadł i spojrzał na twarze swoich opiekunów wyczekującym wzrokiem. Ich oblicza nie wyrażały żadnych emocji. Były niczym maski, skrywające prawdziwą naturę aktora grającego swoją role.
- Słuchaj synu - zaczęła jego matka. - Masz już 17 lat, niedługo 18 a jeszcze nigdy nie miałeś żadnej dziewczyny, więc..
Świetnie, znowu się zaczyna, pomyślał zakładając nogę na nogę.
- Więc? - spytał.
- Więc, ostatnio widzieliśmy się ze Stevensami oraz ich córką. Znasz ją, kiedyś była u nas.
-Takiej suki raczej niełatwo zapomnieć - mruknął pod nosem.
- Co ty tam szepczesz? - spytał ojciec mierząc go wzrokiem.
- Nie, nic.
- Wracając do naszej rozmowy - zaczęła znowu - Ojciec Claire stwierdził, że jego biedna córeczka jest bardzo samotna, nie ma chłopaka, wiesz, że dla nich zawsze byłeś jak syn - spojrzała na niego - Zaplanowaliśmy wam spotkanie w przyszłym tygodniu. Myślę, że zaręczyny..
- Co proszę?! - Jason, jak oparzony zeskoczył z fotela. Tego już było za wiele - Nie ma mowy, czy wyście oszaleli?Nie macie prawa układać mi życia! Nie życzę sobie żeby..- urwał, czując tępy ból rozchodzący się po policzku spowodowany przez dłoń ojca.
- Jak śmiesz się tak odzywać gówniarzu?! - wrzasnął.
- Nie bierzecie pod uwagę mojego zdania oraz moich uczuć! Tylko fors w głowie! Nie chcę takiej rodziny! Może ja nie chcę! Może ja.. - zawahał się - Może ja wolę mieć chłopaka? Może ja jestem gejem? - widział spojrzenie ojca - Co , nie przeszło wam przez myśl, że was synek może być pedziem?!Z resztą, co ja was obchodzę? Jestem tylko manekinem do wystawienia na wystawę! Robię za waszą marionetkę!Mam tego dosyć! - Ojciec zbladł a matka zaśmiała się nerwowo.
CZYTASZ
"Okruchy przeszłości"
Short StoryJason, to chłopak z na pozór "idealnej" rodziny. Pewnego dnia zostaje uratowany przez tajemniczego mężczyznę. Wydarzenie diametralnie zmienia jego życie. Od tamtego momentu zaczynają go prześladować dziwne sny. Kim jest nieznajomy, skąd pochodzi i j...