Następnego dnia przy śniadaniu zapytałam się rodziców, dlaczego Jacob mnie wczoraj nie odwiedził. Powiedzieli, że przeprowadzili się do innego miasteczka w Anglii, ale nie wiedzą jakiego.
Wbiegłam po schodach ma górę, do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Nie mogłam w to po prostu uwierzyć. Znowu tak po prostu zniknął bez słowa wyjaśnienia. Byłam jednocześnie wściekła i smutna.
Nagle wpadłam na pomysł, jako że jestem typową introwertyczką, żeby zacząć pisać pamiętnik i opisywać moje nudne życie. Opisałabym tajemniczy dziennik i bliznę, co nie jest aż takie nudne. Wzięłam znaleziony dzień wcześniej dziennik do rąk i otworzyłam go.
Napisane było na samej górze "Chloe Sparks". Ja tego nie napisałam, ale może Melody, niewiadomo czemu. Może ona podłożyła ten dziennik, bo na tyle okładki są moje inicjały. Patrzyłam się w kartkę w dzienniku.Nagle zaczęło się coś pojawiać. Jakieś litery. Na początku pojawia się data - 2. lipiec i bieżący rok. Potem pojawiło się więcej: "Jestem taka szczęśliwa, że wszystko mi się tak udaje, że spełniam swoje marzenia i że wreszcie jestem zauważalna przez ludzi.".
Patrzyłam się dłuższą chwilę na ten tekst. Trochę żałośnie napisane, co pasowałoby do mojego stylu mówienia, ale opis nie pasuje do mnie. Nie miałam zielonego pojęcia, co to i jak to się stało. To się samo napisało? To przecież nielogiczne. Zamknęłam szybko dziennik i wróciłam do leżenia na łóżku i rozmyślaniu o bezsensowności tego wszystkiego.W końcu, nie mając nic lepszego do roboty, no może oprócz czytania, otworzyłam ponownie dziennik.
"Aldershot"
Taka nazwa pojawiła się na środku strony. Zamknęłam dziennik i szybko włączyłam laptopa. Wpisałam Aldershot i odległość tego miasta od Londynu. Będzie 1 godzina 15 minut jazdy samochodem. Tylko jak się tam dostanę? Po co w ogóle chcę tam jechać? Wszystkie siły tego świata podpowiadały mi jednak, że muszę się to zrobić.
Postanowiłam, że jutro, czyli w urodziny Tylera, odwiedzę go i opowiem mu o wszystkim.
Naprawdę się sobie dziwię. Takie dziwne rzeczy się zdarzają, a ja przez całą noc myślałam o Jacobie Watersie. Niestety, w nocy wspomnienia bolą jakby dwa razy mocniej.
3.lipiec
O czwartej nad ranem, naprawdę nie wiem czemu, zeszłam na dół i w piżamie wyszłam z domu, żeby spotkać się z Tylerem. Jedyne, co wzięłam, to dziennik, kartkę z adresem i babeczki, które mama wczoraj upiekła.-Zwariowałaś?! - usłyszałam głos zaspanego Tylera w drzwiach.
-Wszystkiego najlepszego! - powiedziałam z uśmiechem -Mam same babeczki, ale kiedyś jeszcze coś ci dam.
-Wchodź. Czemu jesteś tak wcześnie?? Jesteś w piżamie??
-Nie mogłam spać. No i tak.
Opowiedziałam Tylerowi o Jacobie, dzienniku i bliźnie oraz o tajemniczym Aldershot.
-Chce tam jechać - zakończyłam.
-Jadę z tobą.
-Co? Gadasz od rzeczy. Wcześnie jest, a rano prawdopodobnie zapomnisz o czym rozmawialiśmy.
-Już się przebudziłem. Pojadę, bo lubię przygody i wyzwania, no i czemu nie? Są wakacje -róbmy, co chcemy.
-"Róbmy, co chcemy". Jaki dorosły - powiedziałam z uśmiechem.
-A jak się tam dostaniemy? Twoi rodzice się na pewno nie zgodzą, żebyś pojechała tam sama. A jak się wymkniesz bez ich wiedzy, to zawiadomią policję. Cały nasz plan odwołany.
CZYTASZ
Inne oblicza
FantasyKojarzycie ten moment, kiedy leżąc w łóżku w nocy, wymyśla się cudowne historie, które się nigdy najpewniej nie zdarzą? Nie sądziłam, że pewnego dnia moje wcześniej nudne życie, wyglądać będzie jak fabuła tych ekscytujących książek, które pochłaniam...