♡♡♡

586 64 20
                                    

Stiles westchnął cicho, widząc jak jego przyjaciel po raz kolejny ustawił się w kolejce do zjeżdżalni. Stilinski miał już serdecznie dość tego festynu i Isaaca, który cały czas go prosił o chodzenie z nim na różne atrakcje. Dopiero po godzinie mu odpuścił, samemu bawiąc się w najlepsze.

- Cześć - przywitał się Theo, podchodząc do niego. Na jego ramieniu wisiała duża torba sportowa. - Przepraszam za spóźnienie, ale trener nas zatrzymał. W końcu niedługo mecz.

- Nic nie szkodzi - odparł Stilinski, uśmiechając się lekko. - Isaac dopiero teraz dał mi spokój, więc raczej się nie nudziłem.

Raeken zaśmiał się cicho. 

- Wygląda na to, że świetnie się bawi.

Faktycznie tak było. Lahey już po raz kolejny znajdował się na dmuchanej zjeżdżalni, zakładając się z jakimś dziesięciolatkiem, który szybciej wejdzie na górę i zjedzie.

- Czasami za bardzo się wczuwa - powiedział brunet, następnie wzruszając ramionami.

Theo położył dłoń na jego ramieniu, uśmiechając się do chłopaka ciepło.

- Chciałbym cię dzisiaj zabrać na spacer.

Stiles szybko się zgodził, mówiąc, że później mogliby zostać u niego i coś obejrzeć, ponieważ jego ojca nie było. Mieli cały dom na siebie.

- Będę o osiemnastej, okej? Muszę pomóc mamie z ciastem na imprezę urodzinową mojego brata. 

- Pewnie.

Postali jeszcze kilka minut, patrząc na dobrze bawiącego się blondyna, któremu jeszcze się nie znudziło. Kiedy chłopak po raz kolejny ustawił się w kolejce, obydwoje postanowili pójść na plac zabaw obok i posiedzieć razem na ławce.

- Z kim gracie? - zapytał Mietek, starając się zignorować rękę Theo, która położona był na jego ramieniu. Jego serce zaczęło bić odrobinę szybciej, jednak postarał się tym nie przejmować.

- Teraz ze szkołą z drugiego końca miasta. Ale podobno nie musimy się martwić, bo są kiepscy i łatwo dają się pokonać. Zero pracy zespołowej.

Stiles uśmiechnął się, wyciągając telefon, który zawibrował.

Gadałem z alfą stada napisał Scott.

I jak? wystukał szybko pytanie.

Odpowiedź jednak nie przyszła. Mietek wywrócił oczami, ponownie chowając telefon do kieszeni. Nie martwił się o niego. Scottowi przecież nic nie będzie, miał przy sobie Deatona, który na pewno mu pomoże.

Siedzieli na ławce jeszcze chwilę, aż Theo oznajmił, że musi już iść. Pożegnali się ze sobą uśmiechami, a kilka sekund później dosiadł się do niego Isaac.

- Z kim rozmawiałeś? - zapytał blondyn, poprawiając włosy.

- Z nowym uczniem - mruknął Stilinski, wzdychając.

- Nowy? Nie wiedziałem, że jest ktoś nowy.

- Jest w klasie wyżej, dlatego pewnie na niego nie zwracałeś uwagi.

- Może - Lahey wzruszył ramionami, prosząc go o telefon, który dał mu na przechowanie. - To coś poważnego?

- Nie - odparł. - Idziemy dzisiaj na spacer.

Chłopak kiwnął głową, a następnie wstał.

- Chodźmy jeszcze na karuzelę!

Stiles już nie chciał się zgodzić, jednak, gdy usłyszał, że po tym pójdą już do domu, poszedł z przyjacielem na atrakcję.

Perfect Illusion /steoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz