Stiles od kilku dni chodził zamyślony. Cały czas w głowie miał Theo i ciągle słyszał jego głos. Jestem idealną iluzją. Nie wiedział o co chodzi i chciało mu się płakać, więc trzy dni po tym wydarzeniu został w domu.
Scott się o niego martwił. Przychodził z Isaaciem, dając mu lekcję i dotrzymując mu towarzystwa. Nie rozmawiali ze sobą, po prostu siedzieli w ciszy, kiedy brunet przepisywał notatki.
Kiedy tydzień później, razem ze Stilinskim McCall wybrał się na spacer, nie wytrzymał. Nie zamierzał spędzić kolejnego dnia na milczeniu i martwieniu się o przyjaciela.
- Co jest? - zapytał głośno, a Mietek spojrzał się na niego pytająco. - Od kilku dni chodzisz przygnębiony, nie rozmawiasz ze mną i nie odpisujesz mi na esemesy. Naprawdę myślałem, że ci przejdzie i nie będę musiał cię zmuszać do rozmowy, ale jak widać ciągle robisz to samo!
Brunet spojrzał na niego ze łzami w oczach, zastanawiając się, czy powiedzieć prawdę. Nie chciał, by chłopak pomyślał, że jest wariatem.
Stiles pociągnął go za rękaw na ławkę, siadając. Chwilę jeszcze myślał nad tym, co powiedzieć, aż w końcu wyszeptał
- Oszalałem.
- Co? O czym ty mówisz? - zapytał, nie bardzo rozumiejąc.
- Kiedy miałem pięć lat, miałem przyjaciela. Uwielbiałem go. Bawiliśmy się razem w piaskownicy, chodziliśmy na spacery i spędzaliśmy ze sobą czas. Aż kiedyś zginął w wypadku samochodowym. Nie mam pojęcia, jak to się stało, ale o tym zapomniałem. Wymazałem go sobie z pamięci i niedawno, w pewnym sensie, przypomniałem sobie o nim. Wyobraziłem go sobie jako starszego, przystojnego chłopaka, który się we mnie zakochał. To ten Theo Raeken. Był moim przyjacielem i do teraz nie mogę się pogodzić z jego śmiercią.
Scott słuchał tego zszokowany. Nie za bardzo rozumiał, co powiedział mu jego przyjaciel, ale bez słowa go przytulił. Słyszał, że płacze, więc nie puścił go dopóki nie przestał.
*
Mietek położył się na łóżku, przytulając do wysokiego blondyna.
- Powiedziałem Scottowi o tobie - mruknął chłopak.
- To dobrze, skarbie. Nie możesz trzymać tego w sobie przez cały czas. - Pogłaskał go po włosach delikatnie.
Stiles westchnął cicho.
- Nie obchodzi mnie to, że tak naprawdę nie istniejesz. Kocham cię i tylko to się dla mnie liczy.
Theo zaśmiał się.
- Ja ciebie też kocham.
CZYTASZ
Perfect Illusion /steo
Fanfiction- Dlaczego to robisz? - Bo to jest tylko idealna iluzja. EDIT 1) ⚫