-Ty masz dauna-powiedziałam na widok chłopaka który próbował przedrzeć się do mojego pokoju. Był to Cameron. Mój najlepszy przyjaciel, nie trawili się z moim bratem, dlatego wolał na niego nie wpaść. Od razu walnął się na łóżko i zaczął coś śpiewać.
-Wszystko w porządku?-zapytałam ledwo powstrzymując śmiech
-W jak najlepszym, beejb.
Zaczęliśmy się śmiać i gadaliśmy o wszystkim. Opowiedziałam mu cały dzisiejszy dzień. Patrzył na mnie jakby to było nic że to był akurat Justin Bieber, odpowiedział tylko:
-Chłopak jak chłopak, ale jak coś ci zrobi to i tak bedzie miał wpierdol- powiedział jakby to było całkowicie normalne.
-Nie chce nic od niego-powiedziałam zdziwiona
-Skarbie znamy się 13 lat i dobrze wiem, że kiedy ktoś ci się podoba, to mówiąc o nim patrzysz w dół a nie na mnie.
-Wcale nie, tępaku- pokazałam mu język
-I tak mnie kochasz.-powiedział uśmiechając się zwycięsko.
Zaczęliśmy oglądać jakiś głupi film, w pewnym momencie mój telefon zawibrował i zobaczyłam kto dzwoni...