Rozdzial 4

67 2 35
                                    

Pozostałe dni w szkole zlecialy mi bardzo szybko. Właśnie szykowalam sie na impreze urzadzana przez moich znajomych - tak zwana domowka.

Ubrałam obcisła spódnice i malinowy obcisly top. To polaczenie idealnie podkreslalo moje kobiece ksztalty i idealną figure dzieki cwiczeniom. Pomolowalam oczy linerem, usta bordowa, matowa szminka i podkreslilam jeszcze kości policzkowe. No, tak pomalowana moge iść. Pozegnalam się z mama i umowilam sie z nia ze bede dziś spać u jakiejś z koleżanek.

Byłam już calkiem blisko kiedy zatrzymaly mnie światła jakiegos samochodu, ktory zaparkowal za mną. Odwróciłam sie i uśmiechnęłam od ucha do ucha. To był Stefan.

- O, widzę że też idziesz na domowke do Toma. - bardziej stwierdziłam jak zapytałam

p- Dowiedziałem się ze ty idziesz wiec nie moglem przegapić takiego widoku.

Mój usmiech jeszcze bardziej się poglebil. Zlapalam Stefana za reke i weszlismy na domowke. W domu była glosna muzyka puszczona chyba na ful. A na ziemi porozrzucane czerwone kubki po ponczu z alkoholem. Zaczęłam tanczyc i patrzylam czy Stefan sie usmiecha. Podobal mu się mój widok bo szybko do mnie podszedl i sam zaczął tańczyć. Później niestety jakas laska mi go odbila a ja ze zrozumieniem w oczach (bo w sumie Stefan to niezle ciacho) poszłam do barku.

- Poprosze piec szotow.

- Okej - uśmiechnął się do mnie barman. Hmmm... Może mu się spodobalam.

Wypiłam wszystkie piec na raz i poprosilam o kolejne. Wypilam tak cztery kolejki, czyli 20 szotow i poszlam tanczyc. Nie powiem lekko mi sie krecilo w glowie ale nie bylam jeszcze pijana. Tylko lekko wcieta. Nagle podszedl do mnie jakiś chlopak i powiedzial ze Stefan chyba zle się poczuł. Natychmiast pobieglam do pokoju w ktorym był.

- co się stalo?

- Musze z tad jak najszybciej wyjść. Czuję głód i zaraz cos komus zrobię przez przypadek.

Usiadlam kolo niego na łóżku i rozpielam bluzke.

- Moge dac ci troche krwi. Jesli chcesz oczywiście.

Przysunęłam sie niepewnie w jego strone.

- Nie moge cie o to prosic. I tak juz wiele dla mnie robisz.

- Przecież nic takiego nie robie. - Usmiechnelam sie lekko i polozylam mu dlon na ramieniu.

- Nie wyjawilas mojego sekretu. A to juz bardzo duzo.

Nie czekajac na pozwolenie zaczelam go calowac. Byl taki kochany i naprawde dobrze całowal. Jestem ciekawa ile mial przede mna dziewczyn.

- To jak? Chcesz sprobowac chociasz kilka kropel?

podniosłam dlon do jego twarzy, a on ja delikatnie ujał w swoje rece. Podniosl moja reke do ust i bardzo lekko pocalował, pozniej kolejny raz i kolejny. I tak jeszcze z pieć razy aż doszedł do mojej szyi. Zadrżałam lekko kiedy przykladal do niej usta.

- Mam przestac?

- Nie.

Odparłam tym razem ze spokojem w glosie. Nagle poczulam uklucie na karku. Jego ostre zeby przebily moja skore i teraz zaczal sie porzywiać. Prawie od razu przestał i spojrzal mi z czulością w moje niebieskie jak ocean oczy.

- Dziękuję.

Wyszeptał i wtulił sie we mnie. Siedzieliśmy tak z kilka dobrych minut, az sie odemnie oderwał.

- Powiem ci cos czego nikomu do tej pory nie mowilem. Ja... chyba sie w tobie zakochałem.

Oniemiałam, ale szybko sie otrzasnelam i przytuliłam go z calej sily.

- Ja też i ciesze sie ze cie spotkalam.

__________________________________________________

Kochani, jak widzicie opowiadanie sie powoli, powoli rozkrecać. Trzymajcie kciuki za ich milość bo w krotce chyba coś namace w ich uczuciu :D

I oczywiscie standardowo, jak sie podoba to gwiazdkujcie <3

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 12, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Czar WampiraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz