1.1. Brutalna pobudka

979 91 51
                                    

Obudził mnie szloch i przenikające moje ciało zimno. Rozejrzałem się dookoła jednak widziałem tylko ciemność, która panowała w tym pokoju. Szloch jednak nie ustawał, a co gorsza poznałem, że należy on do mojego ukochanego.

- Kook? - zapytałem niepewnie czując narastający strach.

- Tae? O boże, Tae! - pisnął - Gdzie jesteśmy? Co to za miejsce? - pytał wyraźnie zagubiony, jednak mimo, iż chciałem go uspokoić nie miałem jak, sam nic nie rozumiałem. Wstałem powoli mimo przenikliwego bólu głowy i zacząłem mozolnie jeździć dłońmi po ścianie.

- nie przejmuj się, wyciągnę nas stąd. Już szukam światła, oddychaj spokojnie, wyjdziemy z tego... czegoś razem - mówiłem pewny siebie aby on nie panikował, to nam w niczym nie pomoże. Ściana była nieprzyjemnie wilgotna i chropowata. Obrzydliwy zapach stęchlizny wdzierał mi się w nozdrza, a ja w końcu napotkałem jakąś instalację na ścianie.

- Kochanie zamknij oczka - szepnąłem macając włącznik i zapaliłem, jak się okazało, jarzeniówki, które oślepiły mnie na dłuższy moment. Zacząłem rozglądać się dookoła, a to co zobaczyłem sprawiło, że zastygłem jak słup soli – K...kook - szepnąłem patrząc na mojego kochanka wiszącego do góry nogami z piłą miedzy nogami. Szybko zerknąłem na siebie i zauważyłem jedynie pas zapięty na moim brzuchu. Ruszyłem szybko do mojego ukochanego, ale niestety zatrzymałem się około metr przed nim. Siłowałem się z uprzężą jednak to nic nie dawało, zacząłem wrzeszczeć szamotając się jak wściekły, gdy nagle pas podłączony do metalowych sznurków wrócił do ściany ciągnąc mnie za sobą, przez co po moim ciele rozeszła się fala bólu. Usłyszałem jakieś trzaski i wraz z przerażonym Kookiem popatrzyliśmy się na stary telewizor, a z jego głośnika wydobył się głos.

- Taehyung, od zawsze zarabiałeś na handlu narkotykami. Nie ceniłeś swojego życia sam też korzystając z towaru. Obok ciebie znajduje się butelka z nieznaną ci substancją a w niej klucz. Masz 60 sekund, aby się wydostać, nim pas cię zmiażdży. Żyj lub zgiń, twój wybór. - Popatrzyłem przerażony na pas i szybko zacząłem szukać butelki. Podszedłem do niej powoli i patrzyłem na nią zestresowany. Spróbowałem to wylać, ale niestety nie było to możliwe.

- Tae... Tae, nie rób tego - usłyszałem przerażony głos Jeona, który patrzył na mnie ze łzami w oczach tak jak w tedy kiedy nie miał na narkotyki

- Muszę, jak tego nie zrobię to umrę. Spokojnie kochanie wyciągnę nas stąd - powiedziałem siląc się na pewny głos. Byłem równie przerażony co on, ale nie mogę tego pokazać, bo oboje się załamiemy, a to nic nam nie da. Zacząłem pić i ssałem mocno aż do momentu, kiedy na moim języku wylądował metalowy kluczyk, dzięki czemu poczułem chwilową ulgę. Patrzyłem jednak na minutnik przez co znów byłem zestresowany i trzęsącymi dłońmi zacząłem przekręcać kluczyk w zamku pasa, który krępował moje ciało. Czas upływał nieubłaganie a ja słyszałem jak zegar tyka. Zacząłem krzyczeć sfrustrowany i szybciej przekręcać kluczyk dławiąc się przy tym łzami. Oddychałam bardzo szybko i nagle coś kliknęło. Mój metalowy pas opadł na ziemię z hukiem a ja razem z nim śmiejąc się ze stresu. Oparłem się o zimne podłoże i starałem unormować swój oddech, jednak niestety, po pokoju znów rozszedł się głos naszego oprawcy. Popatrzyłem na czarny ekran, który dawał nam tylko dźwięk.

- Brawo Taehyung, a teraz czy dasz radę pomóc swojemu chłopakowi, który również nie doceniał swojego życia i ciała? Sprzedawał się jak zwykła szmata, aby mieć na prochy. Tym razem znów będzie musiał to zrobić, jednak w tym przypadku wynagrodzeniem jest życie. Życie czy śmierć, twój wybór - przerażony krzyk Kooka rozniósł się po całym pokoju.

 Życie czy śmierć, twój wybór - przerażony krzyk Kooka rozniósł się po całym pokoju

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

---------*----*---------

Jest to stare opowiadanie ale stwierdziłam, że nie będę używać tych starych. Może niektórym się spodoba ^^

KOREAŃSKA PIŁA • VkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz