- Jeon, kochanie, oddychaj spokojnie, pomogę ci. - Podszedłem do niego powoli. Patrzyłem na tę maszynę i zacząłem się z nią szarpać, jednak ta uruchomiła się i zaczęła warczeć, natomiast minutnik obok maszyny ruszył. Popatrzyłem przerażony odsuwając się od machiny i obserwowałem ją. Piła między nogami mojego kochanka zaczęła się ruszać i obniżyła się o kilka centymetrów, a ja czułem jak się we mnie gotuje, byłem przerażony. Kookie cały czas podnosił głowę zestresowany patrzeć na swoje krocze i maszynę nad nim. Jego krzyk roznosił się po całym pomieszczeniu.
- Był dziwką, po raz kolejny musi to zrobić, jego życie... życie, co robić... - powtarzałem w kółko słowa głosu z telewizora szarpiąc moje włosy, a piła i minutnik tylko pogłębiały mój stres. – Wiem, kurwa, wiem! - wydarłem się. - Klucz! Ty masz klucz! Czujesz go gdzieś w buzi czy gardle? - Kookie nie odpowiedział, jedyne co, to krzyczał. Uklęknąłem przed nim i złapałem jego twarz w dłonie. - Czujesz coś w ustach lub gardle? Kurwa Kookie, gadaj! - Spoliczkowałem go mocno, aby się uspokoił, a on spojrzał mi w oczy.
- Nie ale... Ale ja chyba mam coś w sobie - szepnął a ja od razu się domyśliłem. Zdjąłem moją bluzę i wsadziłem mu rękaw w usta.
- Kochanie, nie będę delikatny, nie ma czasu – szepnąłem a piła osunęła się niżej.
Ryzykowałem ręką, którą w każdej chwili piła mogła uciąć, ale chciałem go ratować. Włożyłem w niego dwa palce i co chwile dokładałem kolejny starając się znaleźć kluczyk. Słyszałem jak mój kochanek piszczy i płacze z bólu. Koło mojego ucha warczała maszyna, która groziła nam obu. Wsunąłem całą dłoń i wrzasnąłem.
- Mam! Mam! - Cieszyłem się jak małe dziecko. Wyjąłem jakieś foliowe opakowanie z kluczykiem i mała kasetką, którą teraz miałem w poważaniu. Trzęsącymi rączkami wyjąłem kluczyk z opakowania, które rzuciłem na ziemię. Zestresowany złapałem kłódkę i wsunąłem w nią kluczyk.
- Pośpiesz się kurwa, Tae błagam, kochanie, pomóż mi. – Kookie płakał a ja przekręciłem szybko klucz, przez co ten opadł najpierw głową a następnie całym ciałem na ziemię, przez co pisnął. Maszyna na szczęście się zatrzymała. - Boże Taehyung! - Zaczął płakać i wtulił się we mnie niemal od razu.
- Przepraszam, że byłem taki niedelikatny.
- Dziękuję ci, że mnie uratowałeś. Ważne, że żyję a tam poboli poboli i przestanie - szepnął wtulając się we mnie i trzęsąc się z zimna i zapewne strachu. Wziąłem moją bluzę i założyłem na niego.
- Spokojnie, teraz razem się stąd wydostaniemy.
Rozglądaliśmy się dookoła. Płaski ekran telewizora pozostawał czarny a dźwięk, niestety, się już z niego nie wydobył. Obok nas dostrzegliśmy sejf, więc oboje podbiegliśmy do niego i próbowaliśmy na siłę otworzyć, jednak był on zamknięty. Kookie poszedł czegoś szukać, ja jednak nie przestawałem się siłować z metalowym pojemnikiem.
- Tae - szepnął Kookie na co się odwróciłem. Miał w ręce coś, co odtwarza kasety. - Co to? - zapytał i zaczął naciskać guziki na maszynie.
- Zostaw Kookie, jest tam kasetka? – zapytałem z nadzieją podchodząc do niego.
- Nie - odpowiedział i popatrzył na strzykawki zawieszone w powietrzu na sznurkach przed nami. Obok nich był jeden pusty, z którego on pewnie to zdjął... Pomyślałem chwilę... W nim była kaseta! Rzuciłem się w stronę maszyny i zacząłem szukać na ziemi woreczka. Kiedy go znalazłem bezzwłocznie wyjąłem kasetkę z napisem "puść mnie" i włożyłem ją do odtwarzacza, następnie włączyłem go.
- Witaj Jeonie, to twoje odrodzenie. Zawsze pragnąłeś narkotyków. Nie ceniłeś swojego ciała i zażywałeś je dzień w dzień. Teraz masz szansę znów wbić igłę w ciało. Jednak czy oddasz swój umysł w zamian za wyjście z tego pokoju? Jeżeli nie uda wam się, to w 20 minut miejsce to zamieni się w wasz grobowiec. Życie lub śmierć, twój wybór - wychrypiał głos z urządzenia po czym nagranie sie skończyło.
- Kookie, nie wiesz, co tam jest... Mogę się założyć, że to nie są dragi. Nie możesz tego wziąć!
- Ale inaczej zginiemy! Wybieraj, a ja je będę po kolei wstrzykiwać - powiedział pewny siebie a ja wziąłem pierwszą lepszą strzykawkę. Patrzyłem na nią i starałem się z niej wylać substancję albo chociaż przekręcić ją tak, aby zobaczyć, czy ma jakiekolwiek numery identyfikacyjne, jednak to było niewykonalne. Patrzyłem na to urządzenie, bo zwykła strzykawka to nie była, i starałem się wycisnąć jej zawartość w powietrze, jednak i to nie zadziałało. Załamany podałem ją Kookowi, który wbił ją sobie w rękę, a kiedy to zrobił wystarczająco głęboko, jakiś zgrzyt rozniósł się po sali a on to sobie wstrzyknął... Nie rozumiem jak to działa, przez co stresuję się jeszcze bardziej. Kocham go i nie chcę by zginął - nie teraz, nie tutaj.
CZYTASZ
KOREAŃSKA PIŁA • Vkook
Misterio / SuspensoCo zrobi Korea kiedy pojawi się psychopatyczny fan piły chcący błyszczeć jak jego krwawy idol? Postacie: Yoongi, Jimin, Kookie, V Osoby które nie znają kapopu są bardzo mile widziane bo wykorzystuje tylko ich imiona ^^ UWAGA: sceny +18, śmierci b...