Rozdział 8

892 44 0
                                    

                        RUGGAROL 
ROZDZIAŁ 8:

Karol:

Siedziałam z Michaelem na ławce. Za dziesięć minut miał być pierwszy od mojego wyjścia, trening na wrotkach. Dwa tygodnie temu wyszłam ze szpitala. Czuję się naprawdę świetnie. Smuci mnie fakt, że nie pamiętam jak się robiło niektóre rzeczy i niepamiętam niektórych osób.
  - Ciekawe z kim będziesz ćwiczyła poza godzinami.-odezwał się mój przyjaciel.
  - Nie wiem kogo wybiorą.
  - A co jak Ruggero? Przecież to będzie porażka.
  - Nie wiem. Ale nie rozumiem, dlaczego pamiętam wszystkich, a jego nie. Przecież go kocham.
  - A pamiętasz cokolwiek ze scen Soy Luny? -zapytał mój przyjaciel i spojrzał na mnie.
  - Pamiętam wszystko, pamiętam Matteo, ale nie mogę sobie odtworzyć w głowie jego obrazu.
  - Nie rozumiem nic z tego. Może powinnaś wybrać się do jakiegoś lekarza.
  - Mama chce mnie zapisać do psychologa. Ale nie wiem, czy to dobry pomysł.
  - Skoro to ma ci pomóc, to to jest dobry pomysł. Chodź idziemy na wrotkowisko.-powiedział.
Oboje wstaliśmy z ławki i poszliśmy w stronę hali.
***
Ruggero:

  - Ruggero, czekaj. -usłyszałem za sobą głos Roberto-trenera od wrotek.
  - Mhm. -mruknąłem i odwróciłem się na pięcie.
  - Mam do ciebie prośbę.-zaczął.
  - Jaką?- zapytałem i złożyłem ręce na piersiach.
  - Słuchaj, obaj wiemy jaka jest sytuacja z Karol. Chciałbym, abyś ty ją poduczył tego jeżdżenia na wrotkach poza godzinami.
  - Dlaczego ja, a nie Mike, czy któraś z dziewczyn? -zapytałem.
  - Ruggero, jeździsz najlepiej i umiesz uczyć. Dlatego. Jakbym chciał, aby robił to kto inny, nawet bym do ciebie nie przyszedł. Zastanów się nad tym.
  - Ja nie wiem czy dam radę z nią ćwiczyć.
  - Wierzę, że wszystko sobie przypomni. -powiedział i klepnął mnie w ramię.
  - Dziękuje.
Ruszyłem w stronę szatni. Czułem się dziwnie. Osoba, którą kochasz ponad życie cię nie pamięta. Jak mam ją uczyć jazdy, skoro mnie nie pamięta?
  - Ruggero?
  - Co? -odezwałem się na wołanie Agusa.
  - Siadaj. Pogadamy chwilę.
Usiadłem obok niego na ławce i zacząłem zakładać swoje wrotki.
  - Trener kazał ci ćwiczyć z Karol? -zapytał po chwili milczenia.
  - Poprosił mnie o to. -powiedziałem i zawiązałem sznurowadła.
  - Nie sądzisz że to dobry pomysł ?
  - Nie Agus. Ona mnie nie pamięta. Wie jedynie, że mam na imię Ruggero i nic więcej.
  - Dlatego tak zareagowała w szpitalu.
  - Dlaczego? -zapytałem, Nie będąc pewny czy chce poznać prawdę.
  - Bo coś w śroku mówi jej, że cie zna.
  - Nie wiem. Wątpie w to. Na tą chwilę wiem jedno. Ona mnie nie pamięta. -powiedziałem i wstałem z ławki.
  - Cholera, Ruggero nie możesz wątpić. Przecież ją kochasz.
  - To nie ma nic do rzeczy.-rzekłem.
  - To ma dużo do rzeczy. Jak ją kochasz, to o nią walcz. I tyle w temacie.
  - Nie wiem, czy jest o co walczyć. -szepnąłem jakby do siebie i wjechałem na wrotkowisko.
***
Karol:

Miałam chęć przytulić to miejsce, tak bardzo za nim tęskniłam. Kiedy tylko weszłam do budynku wszyscy mnie mocno ściskali. Organizatorzy zrobili nam wszystkim zbiórkę, przed ćwiczeniami. Kiedy wszyscy już staliśmy w szeregu, Roberto zaczął mówić.
  - Witam was wszystkich. Cieszę się, że mogliśmy zebrać się w końcu razem. Nasza kochana Karol wreszcie ozdrowiała, z czego jestem niezmiernie zadowolony. Mam nadzieję, że szybko dojdziesz do siebie i będziesz mogła znowu jeździć tak świetnie jak do tej pory. Nie chcę, żeby cokolwiek ci ubyło, dlatego poprosiłem jedną osobę z tej grupy, aby cię poduczyła.-mówił.
  - Mam pytanie. Nie może być to ktoś z wzorców, przecież oni jeżdżą świetnie. -zapytałam.
  - Nie. Chciałem, aby to był ktoś kto cię zna i ci na pewno pomoże. Dlatego wybrałem Ruggero. -powiedział.
Spojrzałam obok siebie. Chłopak stał za Michael'em, który stał obok mnie. Spuścił głowę na tą wiadomość, po czym wyjechał z sali.
   - Ruggero, Ruggero poczekaj. -zawołał za Mike. Po czym pojechał za nim.

***

Michael:

Pojechałem za nim. Wiem, że cierpi, ale nikt z nas nie mógł nic na to poradzić. Wjechałem do szatni, ale tam go nie było. Leżały tylko jego wrotki na ziemi. Zdjąłem więc szybko swoje i wybiegłem z budynku. Prawdopodobnie poszedł do parku. I się nie pomyliłem. Siedział na ławce z głową pochyloną do dołu. Podszedłem do niego i usiadłem obok.
  - Czemu ona mnie nie pamięta? -zapytał i spojrzał na mnie. - Dlaczego mnie?
  - Ruggero, to nie jest jej wina...-zacząłem, ale mi przerwał.
  - Ale moja. Mike gdybym wtedy nie wyjechał, nie doszłoby do tego wypadku.
  - Nikt z nas nie mógł tego przewidzieć... Ćwicz z nią poza godzinami.
  - Nie dam rady. Ja ją kocham j nie mogę... Nie wiesz jak to jest...
  - Ja też ją kiedyś kochałem, sam wiesz jak było. Ćwicz z nią. Będziesz bliżej niej i w końcu sobie przypomni. Wierzę w to. I ty też powinieneś. Chodź na trening.
  - Nie zatańcze z nią dzisiaj. -powiedział.
  - To zatańczysz z Valu. Ja poćwiczę z Karol. Mamy przecież wszyscy ten sam układ.
  - Dzięki stary. Pomogłeś mi.
  - Dzisiaj o 16 masz trening z Karol na małej hali. Licze na ciebie.-powiedziałem i pokazałem na niego palcem. - Chodź.
Domyślam się co czuje. Kocha Karol ponad wszystko i wiem o tym. Byłem w szpitalu, po tej akcji z sercem. Powiedziałem jej wszystko co myślałem, a ona mi to potem powtórzyła. Wiem, że pamięta wszystko to,  co mówił do niej Ruggero. Ale nie rozumie, dlaczego go nie pamięta. Coś w głębi jej podpowiada, że wie, kim jest....

***
Karol:

  - Zgadzam się. Będę z nią jeździł. -usłyszałam.
Spojrzałam w stronę,, skąd dobiegał głos. Ruggero z Michael'em wjechali na wrotkowisko.
  - Dobra. Dzięki Ruggero. Dzisiaj o 16 macie się spotkać na małej hali. Będziecie sami, bo ja wyjeżdżam i tak przez najbliższy tydzień. Damy sobie spokój z treningiem dzisiaj. idźcie do hotelu. Jutro przejmie was pani Violeta.-powiedział trener. Powoli zaczęliśmy się rozjeżdżać.

*dwie godziny później

Założyłam czarne rurki z wysokim stanem i koszulę w kratę. Wrotki zarzuciłam na plecy i ruszyłam w stronę wrotkowiska. Mogłam nie przyjść na ten trening, ale nie mogłam zawieść trenera, a tym bardziej siebie.
Po pięciu minutach doszłam na niewielka halę. Poszłam od razu do szatni i założyłam wrotki. Pojechałam na wrotkowisko. Ruggero siedział na ławce z głową pochyloną do dołu. Podjechałam do niego i usiadłam obok.
  - Coś się stało? -zapytałam.
Podniósł głowę i nie patrząc na mnie powiedział:
  - Nie nic. Zaczynamy?
  - Jasne. -powiedziałam.
Pierwsze kroki wykonywaliśmy osobno. Nie patrzył na mnie wcale, ale widziałam w jego oczach ból.
  - Jak masz się męczyć, to idź do hotelu. Ja poćwiczę sama. -powiedziałem nie przerywając jazdy.
  - Nie. -odpowiedział nadal na mnie nie patrząc.
  - To tańczymy razem teraz.
Chciałam usłyszeć "nie". Ale zamiast tego, chłopak stanął naprzeciwko mnie i złapał mnie za ręce. Zaczęliśmy się ruszać według określonego schematu, ale gdy mnie podniósł i spojrzał na mnie, coś we mnie pękło.

***
Ruggero:

Leżałem już w łóżku, po kąpieli i kolacji. Byłem strasznie zmęczony po treningu. Skończyliśmy go szybciej, bo Karol się źle poczuła. Zmartwiłem się trochę i kazałem wracać do hotelu. Nie chciałem jej już dzisiaj męczyć.
Już miałem iść spać, gdy usłyszałem jak ktoś puka do mojego pokoju. Ubrałem spodnie i poszedłam otworzyć drzwi.
Przekręciłem klucz i pociągnęłem za klamkę. Przede mną stała zapłakana Karol.
  - Ruggero... Ja cię przepraszam... Ja nie wiedziałam, że to ty.... Kocham cię. -powiedziała i wpiła się w moje usta.

_______________________________________

Komentujcie i gwiazdkujcie 😍 dziękuję z góry 😍😍

Ruggarol- Siempre JuntosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz