Rozdział 18

4.4K 390 330
                                    

+18

Następnego dnia Louis nie mógł nawet wstać z łóżka. Harry bardzo przejął się upadkiem swojego służącego i postanowił się nim zaopiekować. Tomlinson był bardziej niż zły, gdy dostał śniadanie do łóżka. To była jego praca, on powinien przynosić śniadanie swojemu Panu, a nie na odwrót. Lou czuł się niezręcznie z tego powodu.

Sam nie chciał przyznać się przed sobą, że to śniadanie tak naprawdę dla niego było pięknym gestem, który chwycił jego serce. Nigdy nie wyobrażał sobie, że książę może być na tyle miły, aby zrobić dla niego jedzenie.

* * *

Harry siedział naprzeciw Louisa i patrzył się z uśmiechem na scenę, która miała miejsce. Louis był taki słodki, gdy jego twarz wybrudzona była czekoladą, a oczy świeciły się ze szczęścia. Pierwszy raz książę widział go takiego wyluzowanego. Zachowywał się, jakby był dzieckiem, a nie dorosłym, którym musiał się stać. Harry wiedział, że Louis musiał dorosnąć szybciej niż inni, z powodu tego, że pracował, jednak wciąż był bardzo młody.

Styles dopiero wtedy uświadomił sobie, że Louis został bardzo ukarany przez los i wiele przeszedł. Zostanie niewolnikiem u niego z pewnością nie było zbyt przyjemne. Harry wyrządził mu tyle krzywd. To było okropne. Bardzo skrzywdził tego chłopaka. Żałował każdego swojego czynu i ciągle zastanawiał się, jakby mógł się odpłacić. Chciał traktować Louisa jak najlepiej. Jak księżniczkę.... przepraszam, księcia, jego księcia.

- Lou, masz czekoladę na twarzy - uśmiechnął się Harry.

Służący oblizał swoje usta, jednak ominął jedno miejsce. Syn króla nie mógł patrzeć na ten kawałek czekolady, więc starł go swoim kciukiem. Przejechał delikatnie palcem po dolnej wardze Tomlinsona i spojrzał w jego oczy. Spotkał wtedy błękit. Nie wytrzymał dłużej, więc nachylił się nad służącym, lecz zanim go pocałował, zapytał o zgodę. Louis nie miał nic przeciwko.

Ich usta zetknęły się razem.

Nie był to ich pierwszy pocałunek. Wcześniej również badali swoje usta. Tym razem jednak to było inne. Namiętne, pożądliwe, z wyrazem miłości. Ich uczucia były odwzajemnione. Harry kochał Louisa, a Louis kochał Harry'ego. Pierwszy raz wszystko było takie proste.

Przerwali pocałunek po paru minutach, a może i nawet godzinach. Znowu patrzyli sobie w oczy. Żaden nie potrafił przerwać tego połączenia. Książę położył tacę z jedzeniem na podłogę i nachylił się jeszcze bardziej nad Louisem. Służący położył się na łóżko i pociągnął za sobą swojego Pana, przyciągając go do kolejnego pocałunku.

- Muszę wyjechać na tydzień - powiedział syn króla między pocałunkami.

Ściągnął z siebie koszulę.

- Dobrze - wysapał Tomlinson również pozbywając się swoich ubrań.

Ich pocałunki zostały wznowione. Harry całował szczękę swojego służącego, schodząc pocałunkami coraz niżej. Przygryzał skórę na szyi Louisa, zostawiał malinki w miejscu łączenia się szyi z ramieniem. Wszystko było zaplanowane i przemyślane.

Styles podniósł się, by ściągnąć z Louisa spodnie wraz z bielizną. Po kilku sekundach Tomlinson leżał nagi pod nim. Przez chwilę przypatrywali się sobie, jakby widzieli się po raz pierwszy. Badali swoje ciała opuszkami palców. Louis przyłożył swoją dłoń do wyrzeźbionego brzucha swojego pana i zachwycał się tym, jak jest twardy. Książę znowu zaczął go całować, tym razem zjeżdżając pocałunkami jeszcze niżej. Zbliżył się do sutka służącego i zaczął go lizać i ssać. Usłyszał wtedy najpiękniejsze pojękiwania. Były one muzyką dla jego uszu. Sprawdzając, co może się stać, książę zaprzestał lizania sutka i przeniósł się ze swoimi pocałunkami na brzuch Louisa. Następnie zaczął robić mu malinki na udach.

You Belong To Me // Larry, Nouis ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz