Moje życie nie miało sensu. Było siakie i owakie. Miałam ochote się zabić. Już nie było go ze mną. Odszedł. Czas przejść do teraźniejszości. Wróciłam ze szpitala wraz z tatą. Próbował mnie pocieszyć ale to na marne. Wysiadłam z auta cała zaplakana.
-Potrzebujesz czegoś?- zapytał troskliwie tata.
-Spokoju.
Może troche chamsko go potraktowałam ale co ja mam mu powiedzieć? Nie da sie o tym tak o zapomnieć. Straciłam chłopaka. Miłość mojego życia.
Nie mam ochoty nic jeść, nic pić nie mam ochoty żyć. Mam ochote sie zabić więc postanowiłam sięgnąć po moją "przyjaciółkę" panią żyletke. Wbiegłam po schodach do pokoju i z mojego piórnika wygrzebałam starą, ostrą temperówkę. Gdy próbowałam wyciągnąć żyletkę, skaleczyłam się i to dość dotkliwie. Z rany lało się morze krwi i bardzo piekła. Nie przejmowalam się tym.. Po co? Przecież to jest mój główny cel.
Wzięłam moją przyjaciółkę i zamknęłam sie w łazience. Postanowiłam zrobić sobie 13 nacięć.1. Za to że pozwoliłam mu odejść
2.za to że nie potrafiłam mu pomóc
3.za to że nie umiem o nim zapomnieć
4.za moją bezradność
5.za wylane morze łez przeze mnie
6.za brak sił
7.za to że go tu nie ma
8.za to że żyje
9.za to że się urodziłam
10. Za to że chce odejść
11.za to że nie umiem sobie pomóc
12.za to że trace wiarę w ludzkość
13.za moją obecność na tym świecie....
Mogę tak wymieniać i robić te nacięcia.. Szkoda czasu chce odejść. Moja ostatnia kreska była tak dotkliwa, że uszkodziła mi żyłe. Przed oczami widziałam tylko mgłe. Jedyne co słyszałam to głos taty, który dobijał się do łazienki.
-ASH!! Otwórz te drzwi bo je wywarze.
Nie otwieralam, nie miałam siły. Leże tu i odchodze.
Nagle tata zrobił tak jak mówił wywarzyl drzwi.
-JEZU!! Córeczko co ty zrobiłaś.- zaczął wiązać mi ręke tak żeby nie ubywalo więcej krwi.
-Tato... To moja wina- powiedziałam zachrypniętym głosem.
-cii nic nie mów- mówił przez łzy.
<<Pov Rick>>
To co zobaczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Leżała taka biedna i wycieńczona.. Postanowiłem zadzwonić na pogotowie. Wybrałem numer 999 i wcisnęlem zieloną słuchawkę.
Rozmowa telefoniczna**
~Haloo.. Pogotowie?
~Tak, co się stało?
~Moja córka podciela sobie żyły.. Potrzebuje pilnie pogotowie na ulice (wymyśl sobie..~ aut.).
~dobrze, już wysyłam karetke.Po około 5 minutach pod dom podjechał ambulans i zabrał ash do szpitala w Warszawie.
1 rozdzial juz za nami!! Podoba sie?
5 gwiazdek i next
Do następnego
CZYTASZ
Forever With You// Marcus & Martinus ✨
FanfictionBuntowniczka Traci miłość swojego życia, postanawia wyjechać do Oslo w Norwegii. Jej przyjaciele nie opuszczają jej, więc wraz z nią i ze swoimi rodzicami także wyprowadzają się do Oslo. Ashley poznaje 2 wspaniałych braci, którzy po jakimś czasie za...